Dbajcie o siebie

Okiem reporterki

Jest początek marca, Chersoń jest w rosyjskich rękach, Kijów się broni, Charków oblężony. Pół miliona uchodźców z Ukrainy już jest w Polsce. Ludzie i organizacje samorządowe przechodzą same siebie w wysiłku, by choć pierwsze dni były dla nich wytchnieniem.
Tak jak Wy od tygodnia chodzę w stuporze. Trzeciego dnia od wybuchu wojny słucham w radio rozmowy z człowiekiem, który wraca do domu walczyć za ojczyznę. Dziesięć lat pracował w Polsce, zadomowił się, mówi bez akcentu. Tłumaczy, że chce zabić jak najwięcej Rosjan, nie liczy na wojska z Zachodu. Ludzie na Zachodzie, mówi, chcą mieć ciepło w domu, spokój i jeździć na wakacje. Nie chcą umierać za Ukrainę. My natomiast musimy jechać do domu i mordować wrogów. 
Ten ochotnik wbija mnie w fotel i poczucie winy, ponieważ też chcę ciepłej wody w kranie, świętego spokoju, regula...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI