Uważaj na życzenia - Rafał Nowotny

Poniżej fragment książki:


"Na pierwszy rzut oka wnętrze knajpy wyglądało tak samo jak każdego wieczoru. W przesyconym zapachem alkoholu powietrzu wibrowały dźwięki tworzące wokół chicagowski blues Stonesów i wybrzmiewały filozofi czne rozmowy podpitych już gości. Cudowny standard, rutyna, jeden z niewielu stałych punktów mojego świata. Chyba właśnie po to tam byłem, by usiąść na swoim stołku przy barze, poczuć w dłoni chłód szkła, smak alkoholu w ustach. Ja i ci wszyscy ludzie, my i nasze nawyki. Rozczuliło mnie to na tyle, że wyciągnąłem swój notatnik i nieskładnymi frazami spróbowałem oddać nastrój chwili. Szło jak krew z nosa.
Przy drinku zacząłem zastanawiać się nad powieścią, której dokończenie wciąż wydawało się realne, ale nie doszedłem do żadnych głębszych wniosków. Zauważyłem za to, że w barze pojawiło się kilkanaście nowych osób, w tym kilka całkiem ładnych dziewczyn. Każdej innej nocy odnotowałbym ten fakt i wrócił do picia, ale wraz z nimi zdecydowanie zmienił się klimat, zaczęły lecieć piosenki The Police, a ja wsłuchując się w głos Stinga, zauważyłem, że jedna z tych panienek ukradkiem mi się przygląda.Odwróciłem się i uśmiechnąłem do napełnionej ponownie szklanki. Zaczynało się jak zwykle.


Dziewczyna wstała i skierowała się w stronę toalety. Wydawało mi się, że specjalnie idzie powoli, abym mógł odprowadzić ją wzrokiem. Bawiło mnie to. Zupełnie jakby podeszła i zapytała, czy chcę zagrać z nią w grę. Widziałem w tym tylko jeden problem − szala zwycięstwa była już przechylona. Oczywiście nie na moją stronę.


Jej powolny chód wydawał mi się niemal tańcem. Trudno było mi uwierzyć, że wykonuje go specjalnie dla mnie, ale właśnie tak to wyglądało. Jej szczupła sylwetka, osłonięta przez zsuwający się z ramion sweter, wirowała w niewidocznym dla nikogo zmysłowym ruchu… A może to była tylko moja wyobraźnia? Może po prostu byłem jeszcze spalony? Jakby w odpowiedzi na te wątpliwości dziewczyna, która niemal dotarła już do celu, odwróciła się na moment i spojrzała wprost na mnie. Mrugnęła cudownie oliwkowymi oczami i z powrotem skierowała się w kierunku toalety, potrząsając przy tym brązową burzą włosów. Zakląłem w duchu, wiedząc, że te oczy zadbają o to, bym nie przespał kilku najbliższych nocy.

*

Przedstawienie zaczęło się pół godziny później, kiedy to właścicielka tych oczu przysiadła się do mnie i miękkim głosem rozpoczęła rozmowę, której nigdy nie spodziewałem się z nikim prowadzić. Chociaż dlaczegóż by nie? Może właśnie po to tu przychodziłem? Z nadzieją, że pomiędzy jedną a drugą kolejką trafię na kogoś, kto faktycznie będzie miał mi coś do powiedzenia?
– Marek Przybicki, człowiek, który w wieku lat dwudziestu czterech uważa, że o życiu wie wszystko – powiedziała, uśmiechając się ironicznie. Zerknęła na stojącą przede mną szklankę. – To tak wygląda życie dekadenta?
– A jak ma wyglądać? – spytałem kompletnie zbity z tropu.
– W sumie to nie spodziewałam się niczego innego – rzuciła bardziej do siebie niż do mnie po niezwykle teatralnym westchnięciu. Wyglądała na nieco zawiedzioną. Wypiłem łyk whisky, słuchając, jak zamawia drinka o skomplikowanej nazwie, i ważyłem w głowie jej słowa. Na przekór temu, co podpowiadał mi mój wewnętrzny głos, zadałem jedyne właściwe w tej chwili pytanie:
– A czego miałabyś się spodziewać?
– Nie tego, że ktoś o takim talencie marnuje swoje życie w taki sposób – odpowiedziała.


Spojrzałem na nią podejrzliwie. Mówienie o talencie człowiekowi, którego samoocena leży na poziomie jego butów, zawsze wzbudza dziwne skojarzenia, ale nie mogłem nie przyznać, że podoba mi się to, co słyszę. Przynajmniej na tyle, by kontynuować grę, póki jeszcze była ciekawa..."

Szczegóły


Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
Wydawca: Novae Res, 2015
Format: 121x195mm, oprawa miękka
Wydanie: Pierwsze
Liczba stron: 196
ISBN: 978-83-8083-000-4

Nota od Wydawcy:

Marek po udanym debiucie literackim cierpi na twórczą niemoc, tymczasem nieubłaganie zbliża się termin oddania kolejnej książki. Wszystko ulega zmianie, kiedy na jego drodze staje przypadkowo poznana kobieta. Jedno niespodziewane spotkanie sprawia, że życie bohatera znowu nabiera sensu. I kiedy wydaje się, że już nic nie może zburzyć trwającej sielanki, następuje nieoczekiwany zwrot wydarzeń. Konsekwencje błędnych decyzji są tragiczne, a jednak to, co wydawało się końcem wszystkiego, okazuje się dopiero początkiem.
Wybierz format