Prawdziwy człowiek. Osobista opowieść o dorastaniu i edukacji w autyzmie - Gunilla Gerland

Przeczytaj fragment książki:

"Zawsze miałam uczucie, że czegoś do końca nie rozumiem. To uczucie było nieustające i wszędzie za mną podążało. Nawet gdy już sporo rozumiałam, zawsze pozostawało to coś – samo sedno – jaka logika rządzi tym wszystkim? Rozmyślałam i zastanawiałam się, wysilałam się bardzo, a później jeszcze bardziej. Świat był przypadkową, wciąż zmieniającą się zagadką. Rzeczy wydarzały się nagle, pojawiały się znikąd. Ale jak? Dlaczego?

Czasami wszystko stawało się tak niezrozumiałe, że nie znajdowałam nawet końca nitki, żeby w ogóle móc zacząć dochodzić do kłębka. Wtedy zapadałam się w sobie. Nie znałam ani pytania, ani odpowiedzi i nie potrafiłam tego nikomu przekazać. Stan ten był jedynie kolorem w moim wnętrzu, a wyglądało na to, że nikt oprócz mnie nie operował kolorami. Ja sama miałam wewnętrzny system kolorów, który umożliwiał mi łączenie ze sobą informacji pochodzących z różnych światów – ze świata pokoju dziecinnego i ze świata ogrodu. Wszystko kodowało się we mnie barwami – ludzie, słowa, uczucia i nastroje. Niemożność zrozumienia miała kolor bladopomarańczowy, to jest jasny pomarańczowy prześwietlony przez słońce. Zmęczenie i niemożność podejmowania dalszych prób zrozumienia kładły się ciemnozielonym kolorem na tym pomarańczowym świetle i gasiły je.

Świat jadalni, świat kuchni i świat przedpokoju nie miały ze sobą nic wspólnego, dopóki nie połączyłam ich za pomocą jakiegoś koloru. Jeżeli mama powiedziała coś na fioletową nutę w kuchni, a dwa miesiące później użyła tego samego fioletowego tonu w łazience, to kuchnia i łazienka zyskiwały łączność i zaczynałam się wtedy doszukiwać dalszych podobieństw między tymi miejscami, jak na przykład to, że i w jednym, i w drugim był dostęp do wody. Pierwsze powiązanie dostrzegałam jednak zawsze poprzez barwę.

Posiadanie systemu kolorów, które wiązały ze sobą składniki życia, było dla mnie na ogół pomocne, ale niekiedy przysparzało też problemów. Jeżeli już połączyłam jakieś dwa elementyna podstawie kolorów, to odejście od przekonania, że te dwa elementy przynależą do siebie, bywało dla mnie niesłychanie trudne, nawet jeżeli nie znajdowałam żadnych innych powiązań między nimi. Potrafiłam wtedy włożyć mnóstwo energii w próby znalezienia czegoś, co by jednak potwierdziło ów związek. A przecież te elementy mogły ze sobą nie mieć kompletnie nic wspólnego.

Kerstin, chociaż była o trzy lata starsza ode mnie, miała ze mną wspólny język – język, który nie składał się z samych słów. Wydawało się, że Kerstin dostrzegała zarysy tego, co rzeczywiście było mną, i potrafiła służyć jako łącznik w omunikacji pomiędzy mną a naszymi rodzicami. Mama i tata bowiem, w przeciwieństwie do niej, widzieli chyba jakieś inne dziecko, gdy na mnie patrzyli. Kerstin stała się moim rzecznikiem, gdyż w jakiś intuicyjny sposób rozumiała, że nie jestem taka jak inne małe dzieci i że ze względu na to nie można stawiać mi takich samych wymagań jak innym dzieciom w moim wieku.

Kerstin odpowiadała często za mnie, gdy mnie o coś pytano. Czasami cieszyłam się z tego, ale im byłam starsza, tym bardziej przeszkadzało mi to, że Kerstin wkłada mi słowa w usta. Czasami mogłabym spokojnie odpowiedzieć sama, potrzebowałam po prostu trochę więcej czasu na sformułowanie odpowiedzi w głowie, żeby móc się później wysłowić. Często czułam się pominięta, gdy Kerstin – w swej skwapliwości do chronienia młodszej siostry – zdążyła już za mnie odpowiedzieć, podczas gdy ja byłam jeszcze zajęta formułowaniem odpowiedzi w myślach. Byłyśmy takie różne i możliwe, że to właśnie moja powolność popędzała Kerstin. Ona gnała do przodu przez życie, podczas gdy ja truchtałam gdzieś tam w tyle."

Wydawca: Wolters Kluwer
Format: 14x21 cm
Wydanie: 1
ISBN: 978-83-264-3499-0
Link do strony księgarni, gdzie można kupić książkę: http://www.profinfo.pl/oswiata/psychologia-i-rozwoj/p,prawdziwy-czlowiek-osobista-opowiesc-o-dorastaniu-i-edukacji-w-autyzmie,342410.html#40452411

Nota od Wydawcy:

"Prawdziwy człowiek. Osobista opowieść o dorastaniu i edukacji w autyzmie" to zapis osobistych doświadczeń: wrażeń, emocji oraz postrzegania świata i komunikacji z otoczeniem osoby z autyzmem - przede wszystkim w czasie jej dorastania i edukacji. Pomaga w zrozumieniu odmiennego sposobu funkcjonowania dziecka autystycznego w rodzinie i społeczności szkolnej, postrzegania przez nie celu samego uczenia się oraz jego przebiegu. Ukazuje szereg niemożliwych do wyrażenia trudności, z którymi boryka się dziecko autystyczne i które najczęściej nie są dostrzegane ani rozumiane przez otoczenie.

"Debiut literacki Gunilli Gerland jest opowiadaniem o tej czasem tak cieniutkiej granicy między zdrowiem a chorobą, normalnością a nienormalnością, brakiem diagnozy a diagnozą i o ukrytej niepełnosprawności. Jest to jednak przede wszystkim opowieść o wyjątkowym człowieku z niezwykłą diagnozą, który boryka się z nie aż tak niezwykłymi problemami. Dalsze pisanie byłoby zarozumiałością z mojej strony. Własne słowa autorki otwierają znacznie więcej drzwi do zrozumienia niż specjalistyczna terminologia jakiegokolwiek psychiatry".

Prof. Christopher Gillberg [ze słowa wstępnego]

"Starałam się więc być najzwyczajniejszym w świecie dzieckiem. Ale - ile bym się nie wysilała - zawsze wyczuwało się w tym fałszywe tony lub posmak goryczy. (...) Wysilałam się naprawdę mocno, by stać się innym dzieckiem, zwykłym dzieckiem (...) najzwyczajniejszym w świecie dzieckiem. Tak bardzo pragnęłam nim być. (...)

Nikt nie potrafił nic poradzić na moje protesty. Biegałam, krzyczałam, biłam, szarpałam się i drapałam, byłam gotowa na wszystko. Bez względu na to, jak daleko dorośli byli gotowi posunąć się w zmuszaniu mnie, ja byłam zawsze gotowa posunąć się jeszcze dalej. Napędzał mnie mój strach, ale oni nie potrafili pojąć, "dlaczego ten dzieciak jest taki uparty". [fragment książki]

Wybierz format