Jeśli mielibyśmy jednym słowem opisać środowisko akustyczne przeciętnej szkoły podstawowej, to ciśnie się na usta tylko jedno: hałas! Wszechobecny, nieznośny, świdrujący, obezwładniający ludzi do niego nieprzywykłych. Najczęściej nie jest on groźny dla słuchu, ponieważ czas narażenia na najwyższe jego poziomy jest stosunkowo krótki (przerwy na korytarzach, obiad na stołówce czy zajęcia WF na sali sportowej). Czy zatem nie ma o czym mówić? Wręcz przeciwnie. Pokazują to badania ankietowe przeprowadzone w pewnej warszawskiej podstawówce.