„Co się z nim stało?” – łamiemy sobie głowy, gdy ktoś, kto jeszcze niedawno był chodzącym ideałem, staje się psychicznym krzywdzicielem, myślącym wyłącznie o sobie, obojętnym na uczucia innych egocentrykiem. A odpowiedź może być tyle prosta, co bolesna: wpadliśmy w sidła narcyza.