Wieża - Ahsan Ridha Hassan

"Kiedy Michał obudził się pewnego dnia z niespokojnych snów i zszedł na taras pooglądać widoki, stwierdził, że w jego ogrodzie wyrosła Wieża. Na dobre.

– Znowu podziwiasz swoją zmyśloną konstrukcję. – Monika boso weszła na lakierowane deski, ubrana jedynie w jego białą koszulę. Włożyła mu kubek gorącej kawy w dłoń. – Brrr, dzisiaj jest chłodno. Wracam do łóżka oglądać serial. – wspięła się na palce i pocałowała męża w policzek. – Liczę, że zaraz dołączysz do mnie, tygrysku. – W odpowiedzi uśmiechnął się kącikiem ust i siorbnął łyk podanego mu napoju, patrząc przed siebie. – W taki piękny sobotni poranek mam ochotę się kochać. Tylko nie wpuść kota do sypialni, jak ostatnio. – weszła do domu, po czym zawołała z wnętrza: – I pamiętaj, że dzisiaj przyjeżdżają moi rodzice.

– Pamiętam. Michał patrzył w miejsce, gdzie wczoraj wieczorem po pracy kosił trawę – w miejsce, gdzie kwitły jabłonie, a między nimi wyrastała Wieża. Nie była prosta i masywna jak te, które budowano we wczesnym średniowieczu, ani też zmyślnie rozbudowana w stylu gotyckim; wręcz przeciwnie, wiła się, poskręcana trochę w lewo, trochę w prawo, a jej smukła konstrukcja wzniesiona z czerwonej cegły pięła się wysoko w niebo, ponad dwadzieścia metrów nad ziemię. Na samej górze znajdował się daszek w kształcie stożka, z czerwonej dachówki, z niego wyrastał komin, dymiący łagodnie prawie niewidzialnym dymem, który przypominał obłoki na tle błękitnego nieba, a zaraz obok powiewała szkarłatna chorągiew z wyhaftowanym symbolem złotego oka. Chorągiew pojawiła się niedawno. Pod daszkiem usytuowany był mały balkonik, na który wchodziło się przez dębowe wrota na samym szczycie Wieży. Innych drzwi, jawnych czy sekretnych, Wieża nie miała.

Michał dopił kawę, wytrzepał fusy za taras i ruszył w stronę sypialni, mieszczącej się na piętrze ich nowego domu. Dzień zapowiadał się cudownie, a on chciał wykorzystać go jak najlepiej przed przyjazdem teściów.
Tymczasem szkarłatny proporzec z symbolem wyhaftowanego oka falował łagodnie na wietrze. Nic nie zapowiadało zbliżającej się burzy."

Wydawnictwo Novae Res

Rodzaj literatury: Opowiadania
Wydawca: Novae Res, 2014
Format: 130x210mm,
Okładka miękka
Wydanie: Pierwsze
Liczba stron: 266
ISBN: 978-83-7942-506-8

NOTA OD WYDAWCY:

OBIECUJĄCY DEBIUT NA MIARĘ NEILA GAIMANA!

Wybór pięciu niezwykle wciągających tekstów literatury niepokoju, która zdecydowanie wykracza poza ramy gatunku. Wyłącznie dla ambitnego czytelnika.

W zbiorze Wieża znajdziemy tajemniczą budowlę istniejącą na granicy rzeczywistości i szaleństwa, która nagle wyrosła w ogrodzie młodego małżeństwa; współczesnego nekromantę, zdającego sobie sprawę, że ślady pozostawione w Internecie nie podlegają naturalnym prawom rozkładu; demona likantropii, nawiedzającego stolicę Śląska; proces rodem z powieści Franza Kafki prowadzony przez przerażające istoty, a nawet ducha Romana Polańskiego.

Obowiązkowa lektura dla każdego, kto ceni sobie fabułę wciągająca od pierwszego zdania, plastyczny styl, zaskakujące pomysły, słowem – dobrą literaturę.

Groza zbyt współczesna, niemieszcząca się w ramach gatunku.