Masaż niemowląt i nie tylko, czyli jak się cieszyć rodzicielstwem dzień po dniu - Magdalena Fabritius
Poniżej fragment książki:
Według mnie najważniejszym elementem udanego masażu jest twoje nastawienie. Jak wspomniałam wcześniej, masaż ma być czystą przyjemnością, ma sprawiać radość tobie i dziecku. Nie ma być karą za grzechy, nie możesz się do niego zmuszać ani stresować na samą myśl o nim. Często tak się zdarza, kiedy za wiele od siebie oczekujesz. Chcesz, żeby wszystko grało od początku, za dużo od siebie wymagasz (tak jak ja na początku masowania mojej córeczki) i w rezultacie poddajesz się już na samym początku. Pozytywne nastawienie to podstawa. Masujesz dziecko po to, żeby spędzić z nim czas, żeby przekazać mu w ten sposób swoją miłość, żeby zwiększyć jego odporność, żeby sprawić mu przyjemność, a także po to, by podnieść swoją samoocenę jako rodzica. Spotkałam w swojej pracy wielu rodziców, którzy mówili, że próbowali masażu, ale jakoś u nich nie zaskoczyło. Wydawało im się, że ich dziecko tego nie lubiło, a oni sami nie za bardzo wiedzieli, jak się do tego zabrać. W gruncie rzeczy kończyli przygodę z masażem, zanim jeszcze na dobre ją rozpoczęli. Jedna mama napisała do mnie e-mail, po przeczytaniu jednego z artykułów na moim blogu:
Żałuję, że nie przeczytałam Twojego tekstu wcześniej. Masowałam synka bardzo krótko, bo często płakał, i myślałam, że mu się nie podobało. Kiedy marudził, nie byłam jakoś specjalnie zmotywowana, aby kontynuować. Po tym, co piszesz, widzę, że mogłam zmienić kilka rzeczy i nie poddawać się tak szybko. Szkoda, że nam nie wyszło. Może przy kolejnym dziecku się uda.
Uwierz mi, nie ma praktycznie takiej możliwości, że dziecko nie polubi masażu. Bo kto nie lubi być masowany? Pomyśl tylko. Większość ludzi na świecie uwielbia masaż. Ci, którzy nie lubią, często nie mają dobrego doświadczenia dotyku. A przecież to taka przyjemność, kiedy ktoś relaksuje twoje napięte i zmęczone mięśnie. Dziecku na początku może się nie podobać długość masażu, pora dnia albo miejsce. Może być mu za zimno bądź niewygodnie. Może potrzebować więcej czasu, żeby zbudować swoją tolerancję na dotyk. Jeśli nie spróbujesz i nie przetestujesz różnych opcji, nie znajdziesz idealnego rytmu i nie przekonasz się, jak fajną przygodą może okazać się masowanie własnego dziecka. Dlatego właśnie twoje pozytywne podejście i optymizm są kluczowe. Luz i poczucie humoru też się czasem przydadzą. Zresztą pomogą ci one nie tylko w nauce masażu. Według mnie to cechy, które sprawią, że wszystko w życiu będzie przychodziło ci łatwiej.
Pamiętaj również o samopoczuciu. Masaż, jak już wspomniałam, ma być przyjemny zarówno dla ciebie, jak i dziecka. Ma to być wasza chwila relaksu i wspólnej zabawy. Zabieraj się do masowania w dobrym nastroju, kiedy jesteś spokojna/y i zrelaksowana/y. Nie zmuszaj się do masowania, kiedy masz gorszy dzień, kiedy jesteś poirytowana/y, zmęczona/y bądź smutna/y. Dziecko automatycznie wyczuje twój nastrój i też może gorzej na masaż zareagować. Nic się nie stanie, jeśli nie pomasujesz dziecka dziś czy jutro. Naucz się odpuszczać i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Jeśli widzisz, że twoje dziecko danego dnia jest w gorszej formie i źle reaguje na bodźce dotykowe, to również poczekaj z masażem do następnego dnia. Nie rób nic na siłę tylko dlatego, że tak sobie zaplanowałaś/eś. Każdy ma czasem gorszy dzień.
Pozytywne nastawienie, optymizm, humor i luz to twoi życiowi sprzymierzeńcy. Dzięki nim łatwiej się uczysz, masz więcej zapału i energii i rzadko kiedy się poddajesz.
Zrelaksuj się, uśmiechnij i pomyśl, jakie to wspaniałe, że zaraz się nauczysz tak prostych technik wyjątkowego kontaktu ze swoim maleństwem, które przyniosą wam obojgu mnóstwo rozmaitych korzyści. Nie wymagaj od siebie zbyt wiele. Daj wam obojgu trochę czasu na naukę, skup się na czystej przyjemności i ciesz się każdą chwilą ze swoim szkrabem."
Szczegóły:
Nota od Wydawcy: