Tytuł zapożyczony z oglądanego kiedyś filmu (uwaga, dalej mowa o jego zakończeniu): dramat w osnowie SF; kino niezależne z przewagą dialogów nad efektami specjalnymi. Nie o sztuce filmowej jednak w tym miejscu, a o fantastycznej (nomen omen) inspiracji do umysłowego eksperymentu. Otóż główna bohaterka w finałowej scenie staje przed sobą samą – z tym, że w osobie pochodzącej z bliźniaczej planety, tytułowej Drugiej Ziemi (Another Earth, 2011). Historia nabrzmiała tragedią, pragnieniami i fascynacją znajduje swój finał w scenie pod względem formy nieprawdopodobnie zwyczajnej, powszedniej jak rozmowa z sąsiadem. Spotkanie obcego-siebie jest dosłowne, fizyczne... ludzkie.
I tu otwiera się przestrzeń do zapowiedzianej wcześniej umysłowej...
Druga Ziemia
Jak science fiction może inspirować psychologiczny wgląd.