Zabiegani, uwikłani w tysiące zadań, wyzbywamy się odruchów serca. Co dnia obojętnie mijamy setki ludzi. Nawet najbliżsi ze swoimi problemami budzą w nas różne emocje, niekoniecznie współczucie. A ono wydaje się ratunkiem dla świata: znosi podziały, łagodzi samotność, tworzy przestrzeń na bliskość i dobre życie. I nie musimy się go uczyć. Wystarczy, że odblokujemy to, co w nas uśpione. Jak to zrobić?