Samotni w tłumie

Ja i mój rozwój Praktycznie

Czym jest współczesna samotność - przekleństwem czy może wyznacznikiem statusu - zastanawia się Beata Banasiak-Parzych.

W październiku 2011 roku Jeff Ragsdale, bezdomny i bezrobotny aktor, który po zerwaniu z dziewczyną był bliski popełnienia samobójstwa, porozklejał na Dolnym Manhattanie karteczki z następującą treścią: „Zadzwoń, jeśli chcesz pogadać (tu numer). Jeff, samotny facet”. Spodziewał się kilku telefonów, jednak nazajutrz odebrał ich kilkadziesiąt, przez kolejne dni – setki, a kiedy zdjęcie ogłoszenia trafiło do sieci – jego komórka dzwoniła już bez przerwy. W sumie połączeń było… 70 tysięcy! Dzwonili głównie nowojorczycy i Amerykanie, ale także obywatele Hiszpanii, Arabii Saudyjskiej, Iraku, Tajwanu, Japonii i Australii. Jeff starał się odbierać każdy telefon – bywało, że rozmawiał po kilkanaście godzin na dobę. Ludzie opowiadali mu o swojej samotności, o marzeniach, nadziejach i porażkach, zwierzali się z najskrytszych tajemnic, prosili o radę lub po prostu chcieli się przywitać.

Niedawno ukazała się książka z zapisem tamtych rozmów, SMS-ów i nagrań z poczty głosowej, stanowiąca „zabawny, mroczny, intymny portret czasów, w jakich przyszło nam żyć”. Jeff stał się sławny – udziela wywiadów, w których wspomina o doświadczaniu samotności w wielkomiejskim tłumie. „Sam czuję się tu odizolowany i osamotniony… Rozmawiałem ze zwykłymi ludźmi, z alfonsami, więźniami i biznesmenami z Wall Street. Niechcący zostałem doradcą par, seksualnym konsultantem, spowiednikiem”. Współautor jego książki, David Shields, we wstępie napisał: „To jak «Notatki z podziemia» Dostojewskiego, tyle że opowiedziane w epoce cyfrowej. Dobywający się z punktu zerowego autentyczny głos ludzkich istnień, próbujących połączyć się w każdy możliwy sposób”.

Paradoksalnie, samotność coraz częściej traktowana jest jako stan pożądany, a nawet przynoszący korzyści – jednostce i społeczeństwu. Gospodarka rynkowa, rozkwitające miasta i postęp technologiczno-komunikacyjny czynią autonomię coraz bardziej atrakcyjną. Cierpimy z samotności, ale i pragniemy jej.

Luksus samotności
Dane z najnowszego spisu powszechnego wykazały, że ponad 32 miliony Amerykanów żyje samotnie, z czego 5 milionów stanowią osoby w wieku 18–34 lata – aż 10 razy więcej niż w 1950 roku! W Atlancie, Denver, Seattle, San Francisco i Minneapolis odsetek gospodarstw domowych prowadzonych przez jedną osobę sięga 40 procent, na Manhattanie i w Waszyngtonie – niemal połowę. Ale po zestawieniu tych informacji z napływającymi z innych części świata, liczby te są zaskakująco… niskie.

W Paryżu ponad połowa wszystkich gospodarstw domowych należy do singli, w Sztokholmie wskaźnik ten wynosi 60 proc. Populacja samotnych wydaje się rosnąć wraz z PKB i jest to już zauważalne w Chinach, Indiach i Brazylii.

„Kiedyś myśl o życiu w pojedynkę wywoływała niepokój i przerażające wizje opuszczenia. Ale to przeszłość. Obecnie najbardziej uprzywilejowani ludzie wykorzystują posiadane zasoby, aby odseparować się od innych, nabywając osobistą przestrzeń i prawo do prywatności. Samotne życie jest zgodne ze współczesnymi, najwyżej cenionymi wartościami: wolnością, kontrolą swojego losu i samorealizacją”, uważa socjolog Eric Klineberg, autor wydanej właśnie książki Going Solo: The Extraordinary Rise and Surprising Appeal of Living Alone.

Prowadząc wywiady do badań, zauważył, że nawet osoby, które w wyniku rozstania czy rozwodu miały możliwość przeprowadzić się do rodziny lub zamieszkać ze współlokatorem, wybierały samotne życie. „Ludzie ci odkryli, że nie ma nic gorszego, niż dzielić życie z niewłaściwą osobą.” Co ciekawe, opinię taką wyrażały również osoby starsze. Dobre zdrowie, witalność i zamożność, jakimi mogły się cieszyć, pozwalały zachować „domową autonomię”. Specjaliści twierdzą, że większość wdów, wdowców i rozwodników – pomimo dostępności różnych opcji – decyduje się wieść samotne życie. Sto lat temu 70 proc. owdowiałych zmuszone było zamieszkać ze swoimi dziećmi, obecnie – tylko 20 procent. Ekonomistka z Uniwersytetu K...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI