Płacz za utraconym dzieciństwem

Nałogi i terapie Praktycznie

DDA noszą w sobie wiele łez, a każda z nich związana jest z czymś, co bezpowrotnie straciły. Za każdą z nich kryje się informacja o niezaspokojonych dziecięcych pragnieniach. Dlatego tak ważne jest pozwolenie sobie na płacz, na okazanie smutku i żalu.

Tekst pochodzi z książki "Gdzie się podziało moje dzieciństwo, część 2", której nakład wraz z częścią pierwszą właśnie wznowiliśmy. Te dwie bestsellerowe pozycje uzupełniliśmy NOWOŚCIĄ - trzecią częścią serii - "Gdzie się podziało moje dzieciństwo, cześć 3. Listy i odpowiedzi."

POLECAMY

Kiedy myślę o tym, czym wyróżniają się Dorosłe Dzieci Alkoholików spośród innych moich pacjentów, przychodzą mi przede wszystkim na myśl łzy, jakie pojawiają się w ich oczach, gdy rozmawiamy o relacjach z rodzicami. Reagują wtedy jak dzieci: zaciska się im gardło, trudno im mówić, nie panują nad emocjami (czego dowodem są właśnie ich łzy). Dzieje się to właściwie automatycznie, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Niektóre DDA próbują zdecydowanie odciąć się od tego, więc mówią o swoim dzieciństwie tak, jakby zdawały relację z obojętnego im wydarzenia. Za wszelką cenę unikają opisywania własnych doświadczeń, bo w ten sposób łatwiej im powstrzymać łzy. Skrywane usilnie, wypływają jednak zwykle nieoczekiwanie, na przykład w czasie lektury artykułu o zaniedbanych dzieciach lub oglądania filmu o dziecku, które odnalazło swojego rodzica.

Rozżalenie, jakie ogarnia DDA, kiedy mówią o swoich rodzicach, może dotyczyć bardzo różnych spraw. Jedną z nich jest nieobecność matki czy ojca, ich fizyczna lub emocjonalna niedostępność. Kasia tak pisze o depresji swojej matki i późniejszym jej piciu: „Paraliżują mnie żal i gniew o to, że nauczono mnie widzieć wszystko w czarnych barwach. Z powodu emocjonalnej niedostępności mam dużo problemów w kontaktach z ludźmi”. Aga ma żal do mamy o to, że wprowadziła ją, małe dziecko, bardzo szybko w świat dorosłych, niezrozumiałych zasad i problemów. Ma też dużo żalu do ojca, który uczynił jej dzieciństwo piekłem.

Iza pisze: „Mam żal do rodziców, a zwłaszcza do mamy, że szybciej się go nie pozbyła, nie bylibyśmy teraz z rodzeństwem kalekami emocjonalnymi”. Jej słowa z pewnością bliskie są wielu DDA.

Brak spokoju, brak poczucia bezpieczeństwa, brak oparcia w rodzicach, czyli – krótko mówiąc – niezaspokajanie podstawowych potrzeb emocjonalnych, to codzienność dzieci w rodzinach alkoholowych. Często dochodzą do tego głód czy ubóstwo. Oczywiście tego rodzaju doświadczenia są udziałem także dzieci ze „zwyczajnych” rodzin. Im jednak wolno odczuwać żal spowodowany uświadomieniem sobie, że inni mają to, cze...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI