Głowa przetwarza słowa

Mózg i umysł Praktycznie

Za rozumienie wypowiedzi innych odpowiada nasza zdolność do automatycznego symulowania w mózgu treści zasłyszanych komunikatów. Umożliwia ją skomplikowana relacja, jaka zachodzi między językiem, spostrzeganiem i działaniem.

Mowa – dzięki skomplikowanej kontroli oddechu, napięcia wiązadeł głosowych i ułożenia narządów artykulacyjnych, które odbywają się w milisekundach – jest prawdopodobnie najbardziej złożonym działaniem motorycznym człowieka. Spośród innych naczelnych wyróżnia nas dolne usytuowanie krtani, dzięki czemu wirtuozowska aria Królowej Nocy w „Czarodziejskim flecie” Mozarta może być popisem wokalnych umiejętności, a nie okazją do emisji chaotycznych pochrząkiwań. Ale akty mowy wyróżniają się przede wszystkim tym, że posiadają znaczenie, które jest zrozumiałe dla innych.

POLECAMY

W tradycyjnych teoriach psychologicznych język rozumiany jest jako wysoce wyspecjalizowany system przetwarzania abstrakcyjnych znaków, które nie pachną i nie mają kolorów. W takim ujęciu procesy językowe bardzo różnią się od percepcji i działania, a w dodatku posiadają specyficzną lokalizację mózgową. Potwierdzeniem tego poglądu wydają się różne zaburzenia percepcji (np. trudności w rozpoznawaniu twarzy), motoryki (np. w zakresie poruszania się) i mowy (np. trudności w rozumieniu komunikatów). Jednakże takie rozumienie zachowań językowych ma niewiele wspólnego z codziennym doświadczeniem wykorzystywania mowy.

Gdy podczas obiadu ktoś poprosi nas o podanie fileta z pangi, bez namysłu podajemy wskazane danie; oczywiście o ile wiemy, czym jest panga. Natomiast w tradycyjnych koncepcjach psychologicznych, inspirowanych informatyką i logiką, użytkownik języka to właściwie komputer, który decyduje się na podanie obiektu po uprzedniej analizie całkiem sporej sieci semantycznej. Rozpoznanie fileta z pangi podczas obiadu wymaga przeszukania stołu pod kątem takich kategorii jak „zwierzę” i „ryba”.

W tej sytuacji komputer językowy (czyli my) musi też posiadać wiedzę, co to jest panga, ale raczej w postaci abstrakcyjnej definicji słownikowej. Poza tym powinien znać procedurę podania komuś czegoś. Procesy percepcji (przeszukiwanie stołu), rozumienie komunikatu i zachowanie motoryczne (podanie pangi), choć zapewne jakoś powiązane ze sobą, są tutaj odseparowane. Przy okazji nie bardzo wiemy, jak abstrakcyjne znaczenia powstają w mózgu i jak odnoszą się do przedmiotów i zdarzeń w świecie, skoro są zanurzone w sieci innych, powiązanych z nimi, znaczeń.

Ucieleśnione znaczenia

Jeśli nie jesteśmy komputerami językowymi do przetwarzania abstrakcyjnych znaczeń, to jak inaczej opisać sytuację z filetem z pangi w roli głównej? Współczesne badania zachowań językowych sugerują, że rozumienie komunikatu wymaga symulacji treści takiego komunikatu. Procesy symulacji polegają na aktywizacji posiadanej wiedzy o przedmiocie komunikatu oraz na dopasowaniu do niego własnego doświadczenia. Takie działanie nie musi być uświadamiane, i zazwyczaj nie jest. To rodzaj utajonej wyobraźni, w której przywoływane są programy motoryczne bez wykonywania faktycznego działania i szczegóły percepcyjne bez wykorzystywania zmysłów.

Wracając do fileta: gdy ktoś poprosi nas o jego podanie, to w myśl koncepcji symulacyjnej rozumienie tej prośby wymaga szybkiego przywołania danych na temat pangi, jakie zgromadziliśmy w ciągu naszego życia. Oczywiście w formie skompresowanej i odpowiednio uogólnionej, inaczej zanurzymy się w nieskończone rozważania szczegółów zasłyszanego komunikatu. Musimy także szybko zaktywizować odpowiedni program motoryczny, czyli operację podania obiektu na hasło „proszę podać”, który wielokrotnie stosowaliśmy w różnych wariantach. Teraz wystarczy przesłać te informacje do pierwszorzędowej kory motorycznej i powiązanych z nią mięśni dłoni, a filet z pangi trafi do zadowolonego nadawcy komunikatu.

W przedstawionej interpretacji zachowujemy się inaczej niż komputery językowe z leksykonem abstrakcyjnych znaczeń. Rozumiemy cudze wypowiedzi na miarę naszych zgromadzonych doświadczeń, które są przechowywane (niejako ucieleśnione) w naszych mózgach i które uaktywniają się dzięki analogicznym bodźcom z zewnątrz. W sytuacji, gdy nie mamy doświadczeń związanych z cudzą wypowiedzią, musimy kombinować, ale nadal w granicach naszych doświadczeń.

Jeżeli zamiast pangi ktoś przy obiedzie prosi nas o podanie zielonego śledzia w białym winie, to bez wcześniejszych kontaktów z taką kombinacją przedstawiciela ryb i reprezentanta alkoholu musimy zabawić się w gastronomicznego Sherlocka Holmesa, polegając na dotychczasowych doświadczeniach z barwą zieloną, żółtą (bo wino białe wcale nie jest białe), śledziami i winem. Nasza symulacja nie musi być trafna, bo zielony śledź może zupełnie nie przypominać żadnego ze śledzi, z którymi mieliśmy do czynienia. Może to frustrujące, że nie jesteśmy nieomylnymi komputerami językowymi, ale za to zyskujemy nieoczekiwane perspektywy opisu komunikacji międzyludzkiej.

Po pierwsze, okazuje się, że różnica pomiędzy opisywaną w mowie sytuacją a jej symulacją jest minimalna.

Po drugie, percepcja, motoryka i język to procesy, które w sposób interaktywny zapisują doświadczenia w naszym mózgu. Kluczowy wątek polega zaś na tym, że samo rozumienie cudzej wypowiedzi o czynności ruchowej (np. „Podaj filet z pangi”) wymaga nie tylko rozpoznania sensu komunikatu, ale także wzbudzenia w mózgu programów motorycznych, które są aktywne podczas wykonywania takiej czynności.

Ręka, noga, mózg

Wyniki badań psychologicznych potwierdzają istnienie interakcji pomiędzy percepcją, motoryką i językiem. W badaniu Arthura Glenberga i Michaela Kaschaka z University of Wisconsin uczestnicy szacowali sensowność czytanych zdań przez naciśnięcie guzików w różnym oddaleniu od ciała. W przypadku zdania sensownego naciskali guzik najdalej położony od ciała, a odwrotnie w przypadku zdania bezsensownego. Niektóre zdania zawierały sugestie motoryczne względem ciała, np. „Otwórz szufladę”.

W takiej sytuacji badani musieli dopasować decyzję o sensowności zdania (ruch od ciała do najdalej położonego guzika) z informacją zawartą w zdaniu (otworzenie szuflady sugeruje ruch w stronę ciała). Okazało się, że mieli oni trudności z wykonaniem instrukcji, gdy sugestie motoryczne z instrukcji i znaczenie zdania były niezgodne....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI