Zwierzaki na zdrowie

inne Laboratorium

Domowy zwierzak łagodzi stres, osładza samotność, chroni przed depresją. Wzmacnia też poczucie autonomii, wiarę we własne umiejętności i samoocenę. Zwierz jest dobry na zdrowie.

Na dziedzińcu szpitalnym gościł cały zwierzyniec: króliki, drób, mewy, a nawet sokoły. Wszystko po to, by w pacjentach cierpiących z powodu poważnych schorzeń psychicznych obudzić iskierkę nadziei i chęć kierowania swoim życiem. Tak w XVIII wieku William Tuke, kwakier i filantrop, zamienił ponury szpital w York w jedną z niewielu w tym czasie instytucji stosujących humanitarne podejście do chorych. W ciągu XIX wieku zwierzęta w szpitalach psychiatrycznych pojawiały się coraz częściej, a Brytyjskie Towarzystwo Dobroczynne rekomendowało tworzenie w takich ośrodkach przyjaznego otoczenia, którego częścią miały być także owce i zające. Podobnego zdania była wówczas również Florence Nightingale, pionierka nowoczesnego pielęgniarstwa, która zauważyła, że jeśli w wieloosobowych salach szpitalnych umieści się ptaka w klatce, chorzy stają się pogodniejsi.

Pies pomaga sercowcom
Te intuicyjne rozwiązania wprowadzone w minionych stuleciach, obecnie zyskują naukowe potwierdzenie. Choć wiele badań ma wstępny charakter, wnioski z nich są zbliżone – zwierzęta wywierają pozytywny wpływ na zdrowie i samopoczucie człowieka. Profesor Erika Friedmann z University of Maryland wraz z zespołem już w 1980 roku przeprowadziła słynne badania, które potwierdziły dobroczynne skutki posiadania psa. Okazało się, że właściciele czworonogów mieli aż 8,6 razy większe szanse na przeżycie ataku serca niż inni. W 1992 roku zespół profesora Warwicka Andersona z Monash University odkrył, że opiekunowie zwierząt domowych są znacznie mniej narażeni na ryzyko chorób kardiologicznych. Zaś James Serpell, dyrektor Center for the Interaction of Animals and Society na University of Pennsylvania, stwierdził w 1991 roku, że u osób, które zaledwie od miesiąca posiadały kota lub psa, drobne dolegliwości zdrowotne, takie jak kaszel czy katar sienny, stawały się mniej dokuczliwe.

POLECAMY

Niektórzy badacze skoncentrowali się na krótkoterminowych pozytywnych rezultatach posiadania zwierząt. Okazało się, że przebywanie w ich towarzystwie lub przyglądanie się im działa jak bufor chroniący przed stresem. Zespół Aarona H. Katchera, obecnie emerytowanego profesora University of Pennsylvania, przeprowadził jedno z pierwszych badań na ten temat. Porównywano poziom stresu u osób czytających na głos, które przyglądały się pływającej w akwarium złotej rybce, pustemu akwarium lub białej ścianie. Osoby, które w czasie eksperymentu mogły podziwiać np. welonkę, miały znacznie niższe ciśnienie, świadczące o braku stresu lub niewielkim jego poziomie. W późniejszych badaniach stwierdzono, że podobnie kojące właściwości może mieć obecność innych zwierząt, np. psa. Okazało się, że pomocne może być również oglądanie filmów o zwierzętach – co pozwala na wykorzystanie uspokajających właściwości zwierząt wszędzie tam, gdzie ich obecność nie jest wskazana.

Ale właściciele zwierząt zyskują o wiele więcej. Z badań przeprowadzonych m.in. pod kierownictwem Eileen B. Folse czy też przez zespół Michaela Robina i Roberta Bensela wynika, że zwierzaki poprawiają samopoczucie także w dłuższej perspektywie. Posiadanie kota lub psa może złagodzić negatywne skutki wielu trudnych zdarzeń (takich jak śmierć partnera życiowego czy rozwód), zmniejszyć poziom lęku, poczucia osamotnienia czy depresji oraz wzmocnić poczucie autonomii, wiarę we własne umiejętności i samoocenę.

Terapeutyczne zwierzaki
Gdy badania potwierdziły, że domowe zwierzęta mogą mieć tak pozytywny wpływ na nasze samopoczucie, zaczęto sprawdzać, czy ich obecność może być pomocna również w leczeniu. Początki terapii z udziałem zwierząt (ang. Animal-assisted therapy) sięgają lat sześćdziesiątych, kiedy to psycholog dziecięcy Boris Levinson uznał, że pacjenci, którzy nawiązali dobre relacje z jego psem, osiągali lepsze rezultaty. Uznał, że pies zadziałał jak katalizator społeczny, ułatwiając terapeutyczną rozmowę o zmartwieniach i lękach. Przypuszczenia Levinsona zostały potwierdzone w licznych badaniach nad efektywnością terapii z udziałem zwierząt w takich instytucjach jak szpitale czy domy opieki. Obecność zwierząt miała pozytywny wpływ na fizyczne, psychiczne, społeczne oraz intelektualne funkcjonowanie pacjentów.

Badanie przeprowadzone w 2007 roku przez zespół Namiko Kawamury z Sapporo City University pokazało znaczącą poprawę stanu psychicznego osób starszych, biorących udział w dogoterapii na terenie ośrodka opieki. Inne badania wykazały, że już trzytygodniowa terapia z udziałem zwierząt zmniejsza nerwowość i pobudliwość u osób starszych cierpiących na otępienie. Zespół pod kierownictwem dr Inbar Nathans-Barel z izraelskiego Technion Institute of Technology pokazał, że ten rodzaj terapii może być niezwykle pomocny w przypadku osób ze schizofrenią. Pacjenci z przewlekłą formą tej choroby po 10 tygodniach terapii z udziałem zwierząt mieli w sobie więcej radości, lepiej wykorzystywali czas wolny oraz znacznie częściej przejawiali motywację do działania. Dokonany w 2007 roku przez Janelle Nimer i Brada Lundahla przegląd badań nad terapią z udziałem zwierząt, potwierdza jej umiarkowany dodatni wpływ na m.in. zaburzenia zachowania oraz trudności emocjonalne.

Terapia z udziałem zwierząt wydaje się skuteczna również dla tych osób przebywających w więzieniach i zakładach poprawczych, które cierpią z powodu osamotnienia i obniżonej samooceny. Zwierzęta mają być zatem narzędziem resocjalizacji: więźniowie opiekują się nimi, a w niektórych zakładach zajmują się tresurą psów przewodników dla osób niepełnosprawnych.

Choć badań potwierdzających skuteczność takiej terapii z udziałem zwierząt jest wciąż niewiele, ich dotychczasowe wyniki są obiecujące. Sandra Merriam-Arduini z Pepperdine University w 2000 roku zbadała skuteczność oregońskiego projektu POOCH, w ramach którego młodociani przestępcy opiekowali się porzuconymi i maltretowanymi psami. Okazało się, że po tym doświadczeniu wzrósł u nich poziom takich cech, jak: uczciwość, empatia, opiekuńczość czy dojrzałość społeczna. Z kolei wcześniejsze badania, przeprowadzone przez nieżyjącego już Leo K. Bustada, dziekana Wydziału Medycyny Weterynaryjnej z Washington State University, dotyczyły kobiet przebywających w zakładzie poprawczym. Stwierdzono, że ich samoocena wzrosła znacząco po udziale w programie, w ramach którego szkoliły psy. Mimo że nie znamy długofalowych skutków takich programów, pojawiające się doniesienia o wzroście szacunku więźniów dla innych, mogą być krokiem naprzód w procesie resocjalizacji i ponownej integracji ze społeczeństwem.

Bliżej ludzi
Mamy zatem dowody na to, że domowe zwierzaki dobroczynnie wpływają na nasze zdro...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI