Słynne eksperymenty i ich nieludzcy bohaterowie

inne Laboratorium

Czy psychologia jest nauką o człowieku? Oczywiście jest. I godzą się z tym zapewne nawet ci, którzy powiadają, że biorąc pod uwagę bohaterów psychologicznych eksperymentów, to raczej nauka o zachowaniach szczurów lub myszy.

 

Postawione na wstępie pytanie i sceptyczna odpowiedź na nie jest oczywiście formą poznawczej prowokacji. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę, że rzeczywiście bohaterami tysięcy psychologicznych eksperymentów są zwierzęta i to na podstawie ich zachowań wysnuwa się pewne, często daleko idące, wnioski dotyczące człowieka. Dość wspomnieć, że słynne prawo Yerkesa-Dodsona (dla każdego efektywnego zachowania istnieje optymalny poziom pobudzenia), którego doświadcza każdy, kto nie rozpocznie dnia bez filiżanki kawy, zostało potwierdzone na doświadczalnych myszach, szczurach, krukach, gołębiach, szympansach, rybach, krabach, a nawet pierwotniakach...

POLECAMY

Obserwowanie reakcji zwierząt jest dla eksperymentatorów wygodne. Łatwo jest kontrolować warunki badania i dokonywać wielokrotnych pomiarów. Dopiero później uzyskane prawidłowości odnosi się do człowieka, choć wielu konsumentów tej wiedzy nawet nie zdaje sobie sprawy z historii odkrycia, które ich zainteresowało. Trzeba się przy tym mocno uderzyć w pierś i otwarcie przyznać, że zwierzęta nie zawsze były traktowane przez badaczy w sposób humanitarny. Kuriozalnym przykładem jest eksperyment Carneya Landisa, który w 1924 roku na Uniwersytecie w Minnesocie prowadził badania ekspresji mimicznych i wystawiał uczestników na próby wzbudzające szeroki wachlarz emocji. Na przykład kazał im wąchać amoniak, oglądać zdjęcia pornograficzne, wkładać ręce do wiader pełnych żab, a nawet zażądał, by wzięli do ręki nóż i obcięli głowę żywemu szczurowi! Landis zdołał namówić do dekapitacji gryzoni aż dwie trzecie badanych, co przy okazji było ciekawym wskaźnikiem posłuszeństwa.

Na szczęście obecnie tego typu eksperymentów nie można przeprowadzać. Na straży poszanowania, ochrony i opieki nad poddawanymi badaniom zwierzętami stoi w Polsce Krajowa Komisja Etyczna ds. Doświadczeń na Zwierzętach przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jednym z jej zadań jest ustalanie i przekazywanie lokalnym komisjom etycznym właściwych standardów przeprowadzania doświadczeń na zwierzętach oraz stopnia inwazyjności tych doświadczeń. Mam nadzieję, że ta informacja uspokoiła nieco miłośników zwierząt, zatroskanych ich losem w uniwersyteckich laboratoriach. Przyjrzyjmy się więc teraz kilku zwierzęcym weteranom, zasłużonym dla rozszerzania i pogłębiania wiedzy o człowieku.

Pies

Specjaliści od marketingu wiedzą, że konsumenci wydają więcej pieniędzy, gdy są w lepszym nastroju. Nic dziwnego, że stosują wiele zabiegów, by właśnie taki stan w nich wzbudzić. Na przykład rozpylają w powietrzu zapach świeżego chleba lub puszczają miłą dla ucha muzykę; w okresie przedświątecznym są to oczywiście kolędy. Liczą na to, że bodźce te zostaną zauważone przez umysł klienta i przełożą się na decyzję o większych zakupach. A wszystko to zgodnie z mechanizmem warunkowania klasycznego, który na przełomie XIX i XX stulecia opisał Iwan Pawłow. Dostrzegł on, że pies, któremu podsuwa się pokarm, ślini się, i jest to reakcja automatyczna, pojawiająca się bez procesu uczenia się. Takie zachowanie noblista określił mianem odruchu bezwarunkowego. Następnie sprawdził, co się stanie, gdy pokarm skojarzy się z bodźcami obojętnymi, na przykład z dzwonkiem, który nie wywołuje ślinotoku, lecz co najwyżej reakcję orientacyjną.

Pawłow zauważył, że po kilku powtórzeniach sekwencji dzwonek – pożywienie pierwotnie obojętny bodziec zmieniał zachowanie psa, który słysząc sam dzwonek, ślinił się tak, jakby...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI