Szok w podróży

Zdrowie i choroby Praktycznie

Gdy w XIX wieku kolej zawładnęła niemal całym światem, wielu pasażerów zaczęło doświadczać negatywnych skutków podróżowania nowym środkiem transportu. Wśród nich był Władysław Reymont.

W 1867 roku brytyjski chirurg Sir John Eric Erichsen opublikował książkę, w której twierdził, że uraz psychiczny obserwowany u ofiar wypadków kolejowych jest wynikiem uszkodzenia rdzenia kręgowego. W ten sposób powstała teoria tzw. railway spine (dosłownie: kolejowy kręgosłup), niejedynej zresztą jednostki chorobowej związanej z jazdą pociągiem. We wczesnym okresie rozwoju dróg żelaznych rozpoznawano także „chorobę kolejową”. Jej objawami były: drżenie, irytacja nerwowa, zmęczenie, a nawet niestrawność – obserwowana u podróżnych oraz obsługi pociągu, np. u maszynistów, po wielu godzinach jazdy.

POLECAMY

Największą uwagę skupiała jednak na sobie teoria Erichsena. Niektórzy lekarze akceptowali tezę, że zaburzenia psychiczne występujące po wypadku wynikają z fizycznego uszkodzenia układu nerwowego. Inni zaś, a wśród nich Jean-Martin Charcot, uważali, że objawy spowodowane są histerią. W ten sposób powstały dwa kierunki interpretacji psychologicznych zaburzeń pourazowych: „psychiczny” i „organiczny”. Nie ten brak zgodności był jednak głównym problemem, jaki pojawił się w związku z terapią ofiar katastrof. Lekarze zauważyli, że o sile objawów chorobowych często decydowała chęć uzyskania przez pacjenta wysokiego odszkodowania od przewoźnika lub pracodawcy. Niemcy nazywali podobne przypadki „nerwicą rentową”. Ekspertyza sądowo-lekarska stała się dużym wyzwaniem – dokonujący jej lekarz nie mógł dać się zwieść manipulacjom poszkodowanych.

Feralny piątek

Znaną ofiarą katastrofy kolejowej i wyjątkowo trudnym pacjentem wielu lekarzy był Władysław Stanisław Reymont. W piątek 13 lipca 1900 roku pisarz podróżował z Warszawy do Wolbórki w powiecie piotrkowskim, gdzie mieszkał jego ojciec. Jechał pociągiem w przedziale 2 klasy wraz z Janem Gadomskim, redaktorem „Gazety Polskiej”, i jego siostrą, Teofilą. Pod Włochami, z powodu źle przestawionej zwrotnicy, pociąg zderzył się ze składem jadącym z Sosnowca do stolicy Królestwa. Chwilę przed wypadkiem Teofila Gadomska zamieniła się miejscami z Reymontem i usiadła koło okna. Kosztowało ją to życie; pisarz został ranny. Osiem lat później Reymont wspominał te przerażające chwile w noweli Senne dzieje: „W przedziale rozmawiano o wystawie paryskiej, przysiadłem (...) przy drzwiach i zapaliłem papierosa, gdy naraz rozległ się straszny huk... pociąg się zatargał gwałtownie i runął w coś całą siłą... wagon podskoczył i spiął się jak koń... padłem na ziemię, a gdym się zerwał, nieszczęście już się stawało... już ściany szły na siebie... podłoga się zapadała... da...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI