Scenariusz dla siebie

Na temat

Kto pisze nasze życie? Czy to my jesteśmy jego reżyserem i głównym aktorem? A może ktoś nas obsadził w swoim filmie i weszliśmy w tę rolę, bo czasem łatwiej jest posłużyć się cudzym scenariuszem… Cena za życie swoim życiem bywa wysoka. Cena za życie nie swoim życiem jest jeszcze wyższa i rośnie z upływem czasu. Jak więc żyć swoim życiem? Co nam w tym przeszkadza? 

Żyć własnym życiem to pisać (tworzyć) własną, niepowtarzalną historię życia. Umieć dostrzec jego niepowtarzalne piękno i bezcenną wartość właśnie dlatego, że jest jedno i nie da się go zatrzymać, przewinąć, powtórzyć, wyretuszować…

Żyć swoim życiem, być sobą, być sobie sterem to – jak się wydaje – przesłanie każdego człowieka, który chce być jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, autentyczny. W pierwszym odruchu niejeden z nas powie: to ja!, to o mnie, tak robię. Ale potem w ciągu życia nie raz, nie dwa doświadczamy wątpliwości i zaczynamy zadawać sobie pytanie odwrotne: Czy aby obrany kierunek jest mój? czy jest właściwy? W końcu pojawia się pytanie skrajne: Czy aby na pewno żyję swoim życiem, czy życiem innych? 

POLECAMY

Utrzymanie niezależności w świecie pełnym oczekiwań, wymagań bywa trudną sztuką. Jest kilka powodów, dla których żyjemy nie swoim życiem. Przeanalizujmy je na kilku prostych przykładach z codzienności. 

Czas, który pozostał

Profesor Oliver Sacks od wielu lat zmaga się z czerniakiem siatkówki. Kiedy wydawało się, że go pokonał, odkryto liczne przerzuty do wątroby. Jego stan jest bardzo poważny. Mimo to z właściwą sobie lekkością profesor dzieli się na łamach „New York Timesa” wskazówkami doświadczania swojej egzystencji: „Teraz to ode mnie zależy, jak przeżyję ten czas, który mi pozostał. Chcę go przeżyć najbogaciej, najgłębiej, w najbardziej produktywny sposób, jak to możliwe […]. Poczułem, że wiem, co jest w moim centrum zainteresowania, mam jasną perspektywę. Nie mam czasu na to, co nieistotne. Muszę się skupić
na sobie, na mojej pracy i przyjaciołach. Nie chcę już codziennie oglądać wiadomości, zajmować się polityką czy globalnym ociepleniem. To nie obojętność, ale odłączenie się – nadal się przejmuję, ale to już nie moja sprawa, to należy do przyszłości. Kochałem i byłem kochany. Wiele otrzymałem i sam wiele dałem w zamian. Kiedy ludzie umierają, nikt ich nie zastąpi. Zostawiają po sobie miejsce, którego nie da się zapełnić, ale przeznaczeniem każdego człowieka jest być kimś wyjątkowym, unikatowym, znaleźć swoją drogę, żyć własnym życiem i umrzeć po swojemu”.

(O. Sacks, „My own life”, 19 lutego 2015) 

 

O życiu obok

Być może jak co dnia pijesz poranną kawę, bliscy już poszli do swych zajęć. Przeglądasz wpisy na FB, nie bardzo wiesz, czym się zająć, może ktoś zadzwoni… Za parę godzin, gdy domownicy powrócą, wysłuchasz, jak im minął dzień. Wysłuchasz w milczeniu, bo niewiele masz do powiedzenia, nic ciekawego ci się nie przydarzyło. Łatwo dopasujesz się do innych – partnera, przyjaciółek – do ich planu dnia i pomysłów, co robić. Gotowa zawsze wysłuchać bliskich, pomagasz im, wspierasz i zachęcasz. Czytasz gazety, słuchasz radia i nagle zdajesz sobie sprawę, że to, co robisz, o czym opowiadasz, twoje poglądy i pomysły właściwie nie są twoje – przejęłaś/przejąłeś je od innych, a wygłaszasz jako własne i żyjesz właściwie tak, jak inni od ciebie oczekują. 

Jeśli odnajdujemy się w tym obrazku, to znak, że nie do końca żyjemy po swojemu. Dlaczego? Może mimo upływu lat i gromadzonych doświadczeń tak naprawdę wciąż nie wiemy, jak to nasze życie ma wyglądać.

Nie zadajemy sobie najprostszych pytań: Czego chcę? Co chcę robić? Jakimi ludźmi się otaczać? Jak spędzać czas wolny? 

Żyjemy według wdrukowanych, nierzadko trudnych do uświadomienia sobie schematów i przekonań. Wydaje się nam, że inni wiedzą lepiej, jak mamy żyć. Słuchamy ich podpowiedzi. Lecz przecież inni, nawet ci najbliżsi, widzą tylko wycinek naszego świata, stąd ich pomysł na nasze życie może być zupełnie nietrafiony. 

A jednak wiele osób próbuje układać swoje życie według oczekiwań innych. Próbują żyć „normalnie”, czyli robią to, co większość. Niejednokrotnie rezygnują z kierowania własnym życiem, powodowani głównie brakiem wiary w siebie, lękiem, a czasem zwykłym lenistwem i wygodą. Żyjąc cudzym życiem, często oddajemy się w ręce ludzi, którzy prawdopodobnie nie będą zdolni przewidzieć, czego potrzebujemy najbardziej. 

A jeśli nie własnym, to czyim życiem można żyć? Życiem celebrytów? Bohaterów seriali czy wirtualnych wizji? Jaką mamy alternatywę?

O życiu w sieci i „reality show”

Jesteś zadowolony z dokonanych wyborów życiowych, wydaje ci się, że masz szczęście, skoro zaszedłeś tam, gdzie jesteś, niewiele jest rzeczy, których w życiu żałujesz. Oczywiście, prowadzisz życie w sieci, bo należy być w kontakcie ze światem, przecież – jak głosi powiedzenie – bez portalu społecznościowego nie istniejesz. Więc często sprawdzasz, co słychać u innych, a tam… Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, pewni siebie. Z każdej banalnej sytuacji wrzucają zdjęcia – by inni zobaczyli, gdzie byli, co jedli, jak wygląda ich mieszkanie i jak fantastyczne życie prowadzą. Tak ci się przynajmniej wydaje. W efekcie zaczynasz się zastanawiać: a może mogłam/mogłem inaczej? Może trzeba było wybrać innego partnera, inną pracę, wyjechać za granicę, pomyśleć o dziecku? Zaczynasz analizować swoje życie, porównujesz je do życia znajomych z „fejsa” – wcale nie jest jakieś szczególne, wyjątkowe. Nie ma powodów, by czuć się szczęśliwym. Uciekasz z sieci, bo porównania stają się nie do zniesienia. 

Lecz inne środki masowego przekazu też niosą informacje o tym, jak żyją inni. Na tym tle przeżywamy własne życie. Seriale, „reality show”, ale też życie celebrytów, gwiazd, ludzi sławnych, pięknych i bogatych – nie ma to jak dobry program, najlepiej „blisko życia”, najlepiej o „autentycznych” bohaterach. Ich podglądanie daje możliwość spojrzenia na swoje życie z innej perspektywy. Pod okiem specjalistów zwykli ludzie podejmują nadludzki czasem wysiłek, by mieć w domu perfekcyjny porządek, idealne dziecko. Dowiadują się, jak być idealną modelką, kucharzem, mężem, rolnikiem itp. Dochodzimy do absurdu: twórcy kreują atrakcyjne propozycje stylu życia, ludzie podążają ich śladem; fikcja obliczona na popyt staje się prawdą ludzkich losów.

Media mogą mieć znaczący wpływ na kształtowanie ścieżki naszego życia. Jesteśmy widzem czyjegoś życia, życia wielu osób obrobionego w medialnym Photoshopie. Na tej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI