Przyjaciele z serialu

Praktycznie

Gdy Ned Stark zginął w pierwszym sezonie „Gry o tron”, fani przeżyli szok. Rozpaczali, gdy później ginęli kolejni bohaterowie serialu. Dlaczego tak bardzo przywiązujemy się do postaci, które istnieją tylko na szklanym ekranie?

Giełda reaguje na wszelkie, nawet te wydawałoby się błahe i niezwiązane z gospodarką wydarzenia. Zwycięstwo reprezentacji narodowej w piłce nożnej albo piękna pogoda powodują wzrost kursów giełdowych, z kolei po katastrofie lotniczej notowane są spadki. Jak przekonuje dr Gabriele Lepori, ekonomista z Keele University, na ceny akcji mogą wpływać nawet gwiazdy – dzień po zaćmieniu Słońca kursy spadły średnio o 10 punktów. Co ciekawe, w poniedziałki są one niższe niż w inne dni tygodnia, a z miesięcy najmniej korzystny dla giełdy jest wrzesień.

POLECAMY

Giełda seriali

Giełda źle reaguje również na... koniec popularnych seriali. Dr Lepori prześledził daty zakończenia 159 seriali prezentowanych w latach 1967–2012 przez amerykańskie stacje telewizyjne (m.in. „Ścigany” z lat 60. i „Podkomisarz Brenda Johnson” zakończony w 2012 roku) oraz indeksy giełdowe wiodących amerykańskich przedsiębiorstw dzień po zakończeniu emisji seriali. Okazało się, że im więcej osób oglądało ostatni epizod, tym większe spadki kursów akcji notowano następnego dnia. 

Dr Lepori wyjaśnia, że zakończenie ulubionego serialu wpływa na samopoczucie ogromnej grupy widzów. Obniżenie nastroju sprawia zaś, że z pesymizmem patrzymy w przyszłość i unikamy ryzyka – także na giełdzie. Badacz sądzi jednak, że zjawisko to będzie słabnąć, mamy bowiem coraz łatwiejszy dostęp do seriali (poprzez DVD, on-line, pobieranie plików na dysk komputera), dzięki czemu sami decydujemy, kiedy obejrzymy poszczególne epizody. 

Namiastka przyjaźni

Dlaczego tak bardzo przeżywamy to, co dzieje się w serialu? Psychologowie odwołują się do tzw. relacji paraspołecznych. Po raz pierwszy tego określenia użyli socjologowie Donald Horton i Richard Wohl w eseju z 1956 roku, gdzie opisywali zasady działania mediów. Psychologowie zajęli się tym zagadnieniem dopiero w latach 80. ubiegłego wieku. Relacją paraspołeczną określają związek emocjonalny, jaki tworzymy z fikcyjną postacią. Widz spostrzega ulubionego bohatera jako kogoś bliskiego. Interesuje się jego problemami, jakby naprawdę się znali. Według prof. Jonathana Cohena z University of Haifa, postać ze szklanego ekranu staje się ważną częścią społecznego świata widza. Nic dziwnego, że koniec takiego związku odciska w nim emocjonalny ślad. Prof. Cohen mówi tu o „paraspołecznym rozstaniu”. Wraz z dr Keren Eyal z Interdisciplinary Center Herzliya w Izraelu przeprowadził badania z udziałem fanów serialu „Przyjaciele”. Eksperyment odbył się w 2004 roku, tydzień po emisji ostatniego epizodu serii. Zgodnie z przewidywaniami widzowie, którzy czuli się bardziej związani z ulubionym bohaterem, silniej przeżywali „rozstanie”. Co więcej, kobiety częściej niż mężczyźni sygnalizowały, że czują się, jakby straciły dobrego przyjaciela. 

W kolejnych latach naukowcy przyglądali się reakcjom publiczności na przerwy w emisji kilku telewizyjnych show spowodowane strajkami scenarzystó...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI