Odpoczynek w duchu lagom. Jak szwedzka filozofia może pomóc nam zamienić ponurą zimową aurę w czas regeneracji?

Trening psychologiczny Otwarty dostęp

Jak ponurą zimową aurę zamienić w czas regeneracji? Jak może w tym pomóc szwedzka filozofia lagom? Dlaczego warto wypracować rytuał „zielonej godziny”? Jak szwedzka fika może uprzyjemnić nam zimę i nie tylko?

Piszę ten tekst, siedząc wieczorem z ulubionym kubkiem imbirowej herbaty, w tle sączy się jazzowa muzyka, przytłumione światło sprawia, że półmrok staje się miękki, łagodny. Dla mnie pora zimowego wyciszenia to ukojenie dla zmysłów, czas, w którym bez wyrzutów sumienia mogę pielęgnować rytuały w stylu hygge. Jednak dla wielu osób zima to pora spadku formy, którego najtrudniejszą postacią jest chyba sezonowe zaburzenie afektywne (SAD). Dotyka ono przede wszystkim mieszkańców środkowych i północnych szerokości geograficznych. SAD pojawia się cyklicznie – jesienią lub zimą – i ustaje na czas wiosny oraz lata. Aby je zdiagnozować, przez co najmniej dwa tygodnie muszą utrzymywać się typowe objawy, takie jak obniżona aktywność i motywacja do działania, stałe zmęczenie, zmniejszony lub zwiększony apetyt, osłabiony popęd, dominujące uczucie smutku lub lęku. SAD dotyka ok. 12 mln pacjentów, jednak z pewnością liczba osób, które odczuwają jesienno-zimowy spadek nastroju, ale nie spełniają wszystkich kryteriów diagnostycznych, jest znacznie większa.

Uczmy się od ludów Północy

Mniejsza ilość światła negatywnie wpływa na funkcjonowanie naszego mózgu, m.in. zaburzając wydzielanie serotoniny i uwalniając większe ilości melatoniny, czyli hormonu snu. W efekcie możemy więc czuć się przemęczeni, senni, mieć mniejszą motywację do działania. Ważne, abyśmy siebie za to nie obwiniali, za to dali sobie przestrzeń na regenerację oraz na bycie tu i teraz. Zmniejszenie aktywności zimą jest czymś naturalnym, wręcz ewolucyjnie zaprogramowanym. Dobrze o tym wiedzą mieszkańcy najdalej na północ wysuniętych regionów Europy – Szwedzi, Duńczycy, Norwegowie – którzy opracowali recepty radzenia sobie z niesprzyjającą aurą. Jest nią choćby duńskie hygge, czyli pochwała przytulności, ciepła tworzonego przy pomocy świec, ciepłych koców i blasku żarzącego się kominka, czy norweski kos.
Nieco szerszym pojęciem, mocno zakorzenionym w kulturze szwedzkiej, jest lagom, czyli umiar i prostota. Warto od mieszkańców Północy uczyć się regeneracji zimową porą. W końcu kto, jak nie oni – zanurzeni w ciemności przez większą część roku – mogą nam pomóc radzić sobie z niesprzyjającą aurą. 
 

R e k l a m a

POLECAMY


Szwedzkie lagom, czyli unikanie skrajności

Jak już wspomniałam, inspiracją do odzyskania równowagi zimą może być szwedzka sztuka równowagi, tzw. lagom, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „w sam raz,  tyle, ile trzeba”. To umiar, prostota i wyważenie. Lagom nie lubi przesytu. W duńskim hygge mogliśmy pozwolić sobie na wieczorne objadanie się pierniczkami przy świecach i dźwiękach relaksującej muzyki, natomiast kultywując lagom staramy się dążyć do umiaru w jedzeniu, w pracy czy nawet w relacjach międzyludzkich – między innymi dlatego Szwedzi zachowują w nich swego rodzaju rezerwę, utrzymują bezpieczny dystans, szanują granice drugiego człowieka. 
Filozofię lagom dobrze obrazuje szwedzkie podejście do jedzenia – za niekulturalne uchodzi zjadanie ostatniego kawałka ze wspólnego talerza. Gdy nie jesteśmy już głodni, po prostu zostawiamy resztę jedzenia. W książce Linnei Dunne Lagom – szwedzka sztuka życia znajdziemy cytat, który dobrze obrazuje to podejście: „Może i Szwedzi nie są najszczęśliwszym narodem na świecie, ale nieodmiennie plasują się w górnej dziesiątce najróżniejszych rankingów zadowolenia. Oto koronny przykład szczęścia w stylu lagom – umiarkowania, a nie euforii i uniesienia, a już zdecydowanie nie samozadowolenia”.
Odpowiednie proporcje między aktywnością a odpoczynkiem, zwrócenie uwagi na to, czym się odżywiamy, wsłuchanie się w potrzeby naszych organizmów, asertywność i umiejętność stawiania granic w stosunkach międzyludzkich, dbałość o środowisko naturalne i recykling – to postulaty skandynawskiego podejścia, które warto przeszczepić na nasz grunt. Szwedzi – pogrążeni w ciemnościach przez większą część roku – coś o tym wiedzą. 

Sztuka prostoty i równowagi

Wiemy, że każdy nadmiar odbija się negatywnie na naszych organizmach, zarówno w sferze somy, jak i psyche. Nadmiar wysokokalorycznego jedzenia prowadzi do otyłości i chorób, nadmiar pracy prowadzi do pracoholizmu i pozbawia czasu dla bliskich, nadmiar stresu wpędza w stany depresyjne, nadmiar leżenia na kanapie i siedzącego trybu życia skutkuje ociężałością i przyczynia się do chorób cywilizacyjnych. Umiar we wszystkich sferach życia jest szwedzką receptą na zdrowy styl życia, styl życia lagom.
„Nie ma złej pogody na spacer, są tylko nieodpowiednie ubrania”

Ważnym elementem lagom jest poszanowanie natury i dbałość o środowisko naturalne. Kontakt z przyrodą, aktywność na świeżym powietrzu należą zdaniem Skandynawów do najważniejszych sposobów na wypoczynek, i to niezależnie od pogody. To umiłowanie natury ma swoje potwierdzenie w badaniach naukowych, które coraz wyraźniej podkreślają pozytywny wpływ tzw. witaminy N (jak natura) na dobrą kondycję psychiczną. W świecie zmysłowego przebodźcowania i konsumpcyjnego nadmiaru coraz wyraźniej widoczny jest zwrot w stronę tego, co nieskażone cywilizacją. Wydaje się on być także doskonałym antidotum na zimową chandrę. 
Ekopsychologia to stosunkowo nowy nurt w psychologii. Jest on odpowiedzią na powszechną urbanizację i na to, co Theodore Roszak – jego twórca – nazywa „psychiką miejską”. Ten nurt wskazuje drogę do przywrócenia zdrowia psychicznego poprzez kontakt z przyrodą i bada jej terapeutyczną moc. O uzdrawiających właściwościach natury obszernie pisze Richard Louv – autor poczytnych książek Ostatnie dziecko lasu i Witamina N. Odkryj przyrodę na nowo. Kontakt z przyrodą pomaga w redukowania stresu dzięki zmniejszeniu ilości kortyzolu w organizmie. Badania Yoshifumi Miyazakiego dowodzą, że już dwadzieścia minut patrzenia na zieleń obniża stężenie kortyzolu w ślinie o 13,4%.
Może zatem dobrym pomysłem na zimową chandrę jest weekendowy wypad w góry czy choćby spacer do lasu? Louv proponuje, by każda rodzina wypracowała „rytuał zielonej godziny”, czyli codziennej dawki kontaktu z przyrodą. Badając dzieci, u których zdiagnozowano ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), Louv zauważył, że regularna, swobodna zabawa na łonie natury zmniejsza ich hiperaktywność, a powoduje wzrost koncentracji uwagi. 
 

WARTO PRZECZYTAĆ:

Linnea Dunne, Lagom. Szwedzka sztuka życia, Warszawa 2017.
Lola A. Åkerström, Lagom. Szwedzki sekret dobrego życia, Warszawa 2017.


Fika i celebrowanie rytuałów

W ramach podejścia lagom warto też zwrócić uwagę na celebrowanie przyjemnych rytuałów, bycie tu i teraz, razem. Przykładem niech będzie choćby popularna w Szwecji fika, będąca kwintesencją przyjemnego rytuału, jednoczącego ludzi i stanowiącego pretekst do spotkania. Fikadags (czas na fikę) to dla Szwedów niemalże świętość. Nam może się kojarzyć z bardziej znanym na świecie angielskim rytuałem five o’clock, czyli tradycyjną przerwą na herbatę o godzinie 17. Podczas fiki obowiązkowym napojem jest gorąca kawa –wypijana w Szwecji w ogromnych ilościach. Warto jednak dopowiedzieć, że badania dowodzą, iż ma ona wiele prozdrowotnych i antyoksydacyjnych właściwości. Obowiązkowym dodatkiem do wielbionej w Skandynawii kawy są kannelbullen, czyli charakterystyczne cynamonowe ślimaczki. Niby nic wielkiego, a jednak ten codzienny zwyczaj jednoczy ludzi, daje chwilę na zatrzymanie się w codzienności i okazję do spotkania. W szwedzkich firmach pracownikom przysługuje 15-minutowa fika rano i po południu. Wprowadzenie takiego zwyczaju do harmonogramu dnia czy do firmy z pewnością przyniesie wiele korzyści. Fika to przecież celebrowanie tu i teraz w czystej postaci. 
Warto poszukać innych rytuałów, które będą chronić naszą psychikę i uprzyjemnią zimową szarówkę. Oczywiście, kultura komercyjna dostarcza nam masę pomysłów na stworzenie odpowiedniej atmosfery – aromatyczne świece, wełniane pledy, puchate swetry, dekoracje przywołujące na myśl atmosferę domowego ogniska. Zresztą sama autorka książki Lagom – szwedzka sztuka życia wśród sposobów na wprowadzenie tej filozofii do własnego życia proponuje zaopatrzenie się w odpowiednią ilość świec. Nie mówię oczywiście, by popadać w konsumpcjonizm i stać się ofiarą marketingu, wykupując wszystkie przedmioty kojarzące się z ciepłem domowego ogniska. Z pewnością jednak nie zaszkodzi uprzyjemnienie sobie tego czasu w roku poprzez zadbanie o odpowiednią atmosferę. Wszystko, co kojarzy nam się z miłym przeżywaniem zimy, jest dobre – wieczory w towarzystwie dobrej książki, robienie na drutach, spotkania przy imbirowej herbatce. 

Ćwiczenie 1
W duchu lagom

Aby odnaleźć swoje lagom, warto przyjrzeć się własnym nawykom. Zaznacz na skali ocenę poszczególnych obszarów swojego życia. Spójrz, który z nich wymaga większego zrównoważenia. Następnie zapisz, co Twoim zdaniem może pomóc osiągnąć w poniższych sferach większą równowagę i wyznacz cele, które do niej Cię doprowadzą.
„śmieciowe” jedzenie → zdrowa, zbilansowana dieta
kanapowy styl życia → ruch i aktywność fizyczna
zamartwianie się i nadmiar stresu → zdrowie psychiczne i optymizm
przepracowanie i brak czasu → zdrowe proporcje między pracą a odpoczynkiem

 

Ćwiczenie 2
Moja zielona godzina

Zaplanuj zimowe aktywności na świeżym powietrzu w pojedynkę oraz z rodziną lub przyjaciółmi. Mogą to być zimowe spacery, bieganie czy nawet zwykła zabawa w parku lub ogrodzie, taka jak choćby lepienie bałwana. Wyznacz czas na taką aktywność w ciągu dnia, pamiętając o rytuale zielonej godziny. 
Moje aktywności w ramach zielonej godziny:.................................................................................

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI