Ocalamy dla przyszłości

Ja i mój rozwój Praktycznie

Losy naszej rodziny nieoczekiwanie splotły się z losem starego, zrujnowanego cmentarza ewangelickiego. Nie chciałyśmy, by został zrównany z ziemią, więc... kupiłyśmy go.

Cmentarz ewangelicki w Gostkowie od zawsze istniał w naszej pamięci. Był stałym elementem krajobrazu naszej wsi – opuszczony i zapomniany. Z czasem ten teren porósł dzikim lasem. Wraz z wysiedleniem ludności niemieckiej pod koniec 1946 roku cmentarz stracił opiekunów. W późniejszych latach był celowo dewastowany i grabiony, niszczał na naszych oczach, skazany na zagładę i za[-]pomnienie. Tuż po wojnie cmentarz został rozgrabiony ze wszystkiego, co nadawało się do powtórnego wykorzystania.

Rozebrano okalający go mur z czerwonej cegły, ciężarówkami wywożono co piękniejsze pomniki. Te, które pozostały, potłuczono, podobny los spotkał płyty nagrobne, zamazywano niemieckie inskrypcje. Pootwierano rodzinne kwatery, które z czasem zapełniły się wszelkiego rodzaju odpadami. Przez ostatnie siedemdziesiąt lat nikt nie zajmował się tym miejscem, roślinność dopełniała aktu zniszczenia – drzewa wrastały w grobowce, rozsadzając je korzeniami. Ubolewałyśmy nad jego dewastacją...

Żeby nie zniknęło

Dwa lata temu gmina, która była właścicielem terenu od 1991 roku, postanowiła go sprzedać. Przez przypadek dowiedziałyśmy się o przetargu oraz o pojawieniu się inwestora, który chce nabyć cmentarz oraz sąsiadujące z nim ruiny kościoła. Nie chciałyśmy, by miejsce, które zawsze było dla nas, mieszkańców Gostkowa, nierozłączną częścią krajobrazu, zniknęło bezpowrotnie. Powstał wówczas pomysł, by ten teren kupić i ocalić. I tak nasze życie splotło się z losami cmentarza, mimo że nigdy wcześniej żadna z nas nie planowała kupna... cmentarza ewangelickiego.

Gdy w październiku 2015 roku pracownicy urzędu gminy oficjalnie przekazywali nam dział...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI