Esencja ducha w maszynie

Ja i mój rozwój Laboratorium

Seymour Epstein dowiódł, że możliwe jest przyłożenie mędrca szkiełka i oka do serca ja. W ten sposób powstała poznawczo-doświadczeniowa teoria ja – dzieło życia Epsteina.

Pojęciem ja zacząłem się interesować wiele lat temu, kiedy doznałem olśnienia odnośnie jego natury. Stało się ono podstawą teorii osobowości, która od tamtej pory stanowi dzieło mojego życia. Rozważałem pojęcie ja w ujęciu Carla Rogersa. Rozumiał on ja jako podmiot, który może się rozwijać. Wiedziałem, że William James i później Gordon Allport odrzucili takie właściwości ja jako nienaukowe. Inni drwili, nazywając takie ja „duchem w maszynie”. Twierdzili, że takie ujmowanie ja wcale nie jest prostsze niż wyjaśnienie zachowania człowieka. Dlatego według Allporta, Jamesa i innych, z naukowego punktu widzenia ja mogło być ujęte tylko jako przedmiot zachowania. Zauważyli, że ludzie mają przekonania, które wpływają na ich myśli, uczucia i zachowanie. Dlatego ważne jest, aby zrozumieć te przekonania. A mogą one być badane w naukowy sposób, podobnie jak jakiekolwiek inne przekonania. O ile zatem nie można było podać kontrargumentów wobec przedmiotowego ujęcia ja, nie można było tego samego powiedzieć o ja podmiotowym, które ponadto może się rozwijać.

Kierownicza teoria
Nie wiedziałem, jak można by w naukowy sposób ująć ja, które przypuszczalnie ma właściwości podmiotowe i które może się rozwijać, uznałem jednak, że pomysł jest bardzo intrygujący. Dlatego przyjrzałem się bliżej koncepcji Carla Rogersa, chcąc sprawdzić, jak można by ją przeformułować, aby miała charakter naukowy. Rogers twierdził, że jego klienci podczas terapii poszukiwali swojego autentycznego ja, co według niego było możliwe do osiągnięcia w sytuacji bezwarunkowej akceptacji. A kiedy odnajdywali to, co według nich stanowiło autentyczne ja, w większym stopniu akceptowali siebie i innych, czuli się szczęśliwsi i bardziej spójni wewnętrznie. Rogers uważał, że ja autentyczne zawiera przekonania, które wcześniej pozostawały poza świadomością klientów i które powstają na bazie bezpośrednich doświadczeń osobistych – w przeciwieństwie do uświadamianych przekonań, które zostają wchłonięte od innych, a zwłaszcza od rodziców, których chcemy zadowolić. Rogers uważał, że autentyczne ja kieruje zachowaniem i rozwojem w konstruktywny sposób, jeśli tylko klient je zaakceptuje i pozostaje z nim w zgodzie.

Gdy poszukiwałem odpowiedzi na pytanie, jak w naukowy sposób ująć ja, które kieruje zachowaniem i rozwija się, doznałem olśnienia. Sprawiło ono, że wszystko znalazło się na swoim miejscu. Zrozumiałem, że ja to nie jedno pojęcie czy nawet wiele niezależnych pojęć, ale złożona teoria ja, która wywodzi się z doświadczenia. Ważne bowiem jest posiadać jakąś teorię siebie, która pozw...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI