Czuję, że na Ciebie nie zasługuję…

Otwarty dostęp Poradnik pozytywnego myślenia na czas wyzwań

Każdy człowiek jest pełnowartościowy i nie ma potrzeby, aby udowadniać innym ludziom swojej wartości czy atrakcyjności. Niektóre osoby mają jednak zakorzenione silne przekonanie, że muszą zasłużyć na miłość drugiej osoby. Skąd się bierze i jak się go pozbyć?

Pewna kobieta przez lata terapii bardzo silnie skupiała się na partnerze. Cały swój wysiłek wkładała w to, aby związek był udany i aby udowodnić partnerowi, że warto utrzymywać ich relację. Niestety, jej działania, choć podyktowane dobrymi intencjami, powodowały coraz większe napięcie. Na nic zdawały się wszelkie porady. Znajomy mężczyzna opowiadał natomiast, że jego ojciec z całą swoją mocą podkreślał, że dopóki nie zrobi czegoś dobrze, czyli tak, jak on tego oczekuje, to nie może liczyć na jego aprobatę. 

POLECAMY

Osób, które doświadczają poczucia przygnębienia z powodu niepowodzeń w relacjach, niezauważania, niedoceniania, ignorowania oraz czują potrzebę udowadniania innym, że są „coś” warte, jest więcej. Udowadnianie swojej wartości często przejawia się poprzez perfekcjonizm, chęć bycia najlepszym w pracy, głębokie stany depresyjne, gdy nadchodzi poczucie osamotnienia. Wszystkie działania są skupione na tym, by zasłużyć na uwagę i miłość.     

Dlaczego uważamy, że na miłość musimy zasłużyć?

Załóżmy, że dziecko pobrudzi się podczas jedzenia albo nie wyrecytuje wierszyka podczas rodzinnej uroczystości. Jego rodzice denerwują się, karcą je i są niezadowoleni, sugerując, że dziecko nie spełnia ich oczekiwań. Są nim rozczarowani i okazują dezaprobatę. Dziecko uczy się wtedy, że przytulenie czy uśmiech mamy lub taty zależy od tego, czy potrafi sprostać zadaniu. Przechodząc przez kolejne etapy rozwoju emocjonalnego, umysłowego, wykształca schematy radzenia sobie z emocjami.

Niestety, wielu rodziców, nauczycieli czy też bliskich, którzy mają istotny wpływ na rozwój małego człowieka, nie potrafi przekazać wiedzy o uczuciach. Tym samym zaburzona komunikacja między rodzicem a dzieckiem oraz zachowania rodziców mogą sprawić, że dziecko przekonuje się, że musi zasługiwać na miłość. 

To poczucie może wywoływać w dorosłości negatywne konsekwencje i powodować problemy w życiu osobistym, zawodowym czy też partnerskim. Na gruncie tego przekonania bardzo łatwo o zbudowanie nieadekwatnych mechanizmów obronnych, mających na celu uzupełnianie pustki związanej ze świadomością niedopasowania do społeczeństwa czy radzenie sobie z poczuciem osamotnienia i niedocenienia. 

Nie można jednak zapominać, że każdy człowiek jest pełnowartościowy i nie ma potrzeby, aby udowadniać innym ludziom swojej wartości czy atrakcyjności. Nie mają znaczenia przygody, jakie przeżyjemy, czy wyzwania i trudności, z jakimi się mierzymy. Godność i miłość należy się od urodzenia. Warto je odkrywać osobiście. Od tego założenia należy zacząć pracę nad przekonaniem, że na miłość trzeba zasłużyć.

Dwa sposoby realizacji poczucia zasługiwania na miłość

Przekonanie o zasługiwaniu na miłość objawia się najczęściej na dwa sposoby: waleczny i depresyjny. 

Walecznemu towarzyszy najczęściej krzyk, pretensje lub oskarżenia wobec działań partnera. Przykładem może być sytuacja, w której osoba domaga się od partnera konkretnych działań (np. otrzymania kwiatów) mających pokazać, że zasłużyła na miłość. Brak takiego docenienia budzi niepokój i bywa zarzewiem kłótni. Osoby walczące o miłość w bardzo nachalny sposób potrafią domagać się pewnych uczynków czy słów, a nie otrzymawszy ich, krytykują drugą stronę. Odwrotnie dzieje się, gdy mamy osoby ukierunkowane depresyjnie. Zamiast: „Nigdy nie podarowałeś mi kwiatów”, usłyszymy np.: „Ty mnie nie kochasz, prawda?”. 

Sposoby wyrażania przekonań o zasługiwaniu na miłość mogą być bardzo różne, ale warto mieć na uwadze dwa główne, o których wspomniałem. Jedna osoba będzie domagać się miłości w sposób nachalny, a druga przyjmie postawę bierną i deprecjonującą samego siebie. Bywa też, że jednocześnie w różnych obszarach życia mogą pojawiać się dwa bieguny tego poczucia, czego przykładem może być jedna z moich klientek. W pracy robiła wszystko, żeby pracodawca ją docenił. Nie była nawet w stanie pójść na zwolnienie lekarskie, gdy jej zdrowie tego wymagało. Już sam fakt takiego zalecenia wywoływał w niej głębokie poczucie zagrożenia. Z drugiej zaś strony wobec partnera często bywała kontrolująca.

Czym jest sfrustrowana potrzeba?

Frustracja związana z poczuciem, że trzeba zasługiwać na miłość i nieświadome poszukiwanie sposobu na udowadnianie komuś swojej wartości powodują wewnętrzne rozdarcie. Jest ono dość silnie odczuwane przez osoby, które uważają, że wciąż muszą udowadniać, że są „coś” warte. Tutaj właśnie jest klucz do lepszego zrozumienia tematu przekonania o konieczności zasługiwania na miłość. 

Sfrustrowaną potrzebą nazywa się takie uczucie, które sprawia, że dana osoba ma poczucie, że musi coś zrobić, żeby ktoś ją docenił albo okazał jej to, czego ona potrzebuje. Często objawia się to poprzez manipulację, nachalność, niebezpośredniość w komunikacji. Z powodu tej potrzeby jedni będą ryzykować życiem, aby dostać odrobinę uwagi, a inni będą się złościć. Rozluźnienie tej potrzeby zaczyna się od identyfikacji uczuć. I tutaj rozpoczyna się początek drogi do zmiany sposobu myślenia na bardziej pozytywny.

Warto, abyśmy pamiętali, że to nie inni ludzie nadają nam wartość. Na miłość zasługuje się z samego faktu istnienia. 

Co zrobić, aby pozbyć się przekonania o tym, że trzeba zasłużyć na miłość? 

W swojej pracy opracowałem pewne kryteria, wskazówki, po których prowadzę swoich klientów, aby mieli szansę rozwijać poczucie bycia kochaną osobą samą w sobie i przestać myśleć w kategoriach konieczności udowadniania, że jednak na coś zasługują. Pomocne w tym mogą być strategie, których wykonanie krok po kroku, pozwoli zbliżyć się do założonego celu.

1. Relaksacja
Relaksacja jest bazą do rozpoczęcia procesu identyfikacji sfrustrowanych potrzeb, w omawianym przypadku – poczucia zasługiwania na miłość. Relaksacja jest jak podkładka pod gorącą szklankę kawy, gdy stawia się ją na stole. Jest niejako fundamentem pod budowę domu. Dopiero w kolejnym etapie można myśleć o projektowaniu dalszego życia. Każdy projekt rodzi się w twórczości, a twórczość jest możliwa w czystym umyśle, który nie jest zajęty intensywnymi uczuciami. Dzieje się tak, ponieważ bardzo silne i nieuświadomione emocje zakłócają dobrostan psychiczny. Dlatego zalecam dbać o relaksację, żeby zbudować fundament pod pozytywne myślenie. 

Warto zacząć od codziennego ukierunkowywania umysłu na określony sposób myślenia. Szczególnie polecam treningi autogenne Schulza albo Jacobsona. Można też wyciszać swój umysł poprzez słuchanie muzyki klasycznej, spacery po lesie i inne. 

2. Ukierunkowanie myślenia
Po osiągnięciu odpowiedniego poziomu wyciszenia należy przenieść swoją uwagę na ciało. Uwaga będzie teraz najważniejszym narzędziem w procesie zmiany przekonania i stanu emocjonalnego. Tak jak relaks jest podwaliną pod budowę nowego sposobu myślenia, tak uwaga jest narzędziem do tworzenia nowej ery myślenia. Uwaga jest jak zespół robotników przy budowie dróg, mostów czy budynków. To dzięki uwadze człowiek jest w stanie twórczo i świadomie realizować swoje potrzeby i jednocześnie stawać się silniejszym psychicznie. 

3. Identyfikacja uczuć
Identyfikację uczuć i przekonań zaczyna się od przyglądania swojemu ciału. Można zobaczyć, że z jakiegoś powodu ściąga się barki, które później bolą podczas chodzenia i noszenia zakupów. Można też zauważyć, że aktualna postawa w trakcie czytania jest niewygodna i drażni. Czasami identyfikuje się uczucie zdenerwowania, które towarzyszy już od samego rana. To są oczywiście przykłady, ale chcę zobrazować, w jaki sposób rozpoznawać towarzyszące uczucia. Co ciekawe, przekonanie o potrzebie zasługiwania na miłość, może być źródłem tych stanów.

Kontakt ze swoim ciałem jest na tyle istotny, że pozwala zniwelować przykre stany emocjonalne i zarządzać swoimi przekonaniami. Aby zidentyfikować to, co jest nieświadome, potrzeba czasu i praktyki. Prawdopodobnie nie przyjdzie to od razu, ale w myśl zasady, że „trening czyni mistrza”, zwiększa się szansa na identyfikację uczuć i przekonań. Warto pamiętać, że przekonania mają to do siebie, iż powstają na dwa sposoby: gdy bliscy lub inne osoby opowiadają swoje opinie o ludziach lub różnych sprawach, a człowiek włącza je do swojego serca, a także podczas funkcjonowania wśród ludzi o pewnych przekonaniach, uczuciach, co w konsekwencji staje się niejako „konstytucją” (źródłem i tzw. prawem działania).

4. Nazywanie swoich uczuć
Po zwróceniu uwagi na swoje ciało kolejnym etapem jest nazywanie tego, co się zauważa. Przykładowo, czy miejsce, w którym się przebywa, jest przyjemne, czy nieprzyjemne. Następnie, jeśli stwierdza się, że jest przyjemne, to w jaki sposób? Czy faktura kanapy, na której się siedzi, jest miękka w dotyku? Czy aktualnie przybrana pozycja jest wygodna, czy niewygodna? Czy temperatura pomieszczenia jest odpowiednia? Czy jednak w jakiś sposób przeszkadza? Podczas spotkań w grupie osób, które prowadziłem, pewien członek klubu zorientował się, że gdy boli go noga albo jest głodny, czuje się rozdrażniony. A jeśli jest przyjemnie, to nastrój się poprawia. I w ten sposób, od identyfikacji wpływu różnych czynników na swoje ciało, zaczyna się budować umiejętność nazywania uczuć.

Ważne w tych wszystkich pytaniach i odpowiedziach jest to, by odpowiadać na nie jak najbardziej szczegółowo. 

5. Zaprzyjaźnianie się z uczuciami
Kolejnym etapem jest zaakceptowanie stanu, którego się doświadcza. Skoro odczuwa się (na przykład) rozdrażnienie, to co można z tym zrobić? To pytanie jest kluczowe, ponieważ ukierunkowuje na dalsze działania i uczy zarządzania uczuciami. Ma to przełożenie nie tylko w przypadku zmiany kluczowego przekonania, ale także w sytuacji doświadczania wpływu ze strony innych osób. Z pewnością będzie łatwiej i pewniej przejść przez trudne sytuacje po nabyciu umiejętności rozpoznawania swoich zasobów i emocji. 

W dalszej kolejności przychodzi czas na pracę nad zmianą przekonania. Tutaj ważne jest, aby zaakceptować fakt, że człowiek ma prawo do przeżywania dobrych i przykrych chwil. Nie każdemu dane było żyć w warunkach sprzyjających doświadczaniu miłości. W tym miejscu pogodzenie się z tym faktem, że było właśnie tak, a nie inaczej, daje szansę na zmianę przekonania.

6. Świadome zarządzanie swoimi myślami i uczuciami
I ostatni już omawiany etap zmiany przekonania polega na tym, że po zapoznaniu się z czynnikami generującymi poczucie niezasługiwania na miłość, trzeba stanąć wprost przed tym, co trapi i gryzie najbardziej. To tutaj warto sobie powiedzieć: „Już rozumiem. To jest ten moment, kiedy czuję się rozdrażniony. To tutaj czuję się przygnębiony i mam ochotę się schować. To jest ten moment, w którym już to widzę. Znam źródło mojego samopoczucia i to jest na tyle piękne, że nie muszę się już jemu poddawać”. To jest to miejsce, w którym nie ma potrzeby wybierać pomiędzy rozdrażnieniem, krzykiem a uśmiechem i powiedzeniem sobie, że to, co jest odczuwane, nie jest aktualnie pasujące do sytuacji. W przeciwnym wypadku warto komunikować partnerowi, że to, co robi, sprawia przykrość i narusza granice. To jest ten moment, w którym nabiera się umiejętności stawiania granic i przychodzi pewność siebie. Nawet niewiedza staje się świadomą niewiedzą, czyli dostrzeganiem braków w umiejętnościach, i to jest pomocne w zarządzaniu emocjami, myślami. To tutaj człowiek zaczyna świadomie wybierać, co zrobi ze swoją niewiedzą, uczuciami, myślami.

Powyższe działania pozwolą skutecznie pracować nie tylko nad przekonaniem, o którym mowa w artykule, ale również nad każdym innym przekonaniem. Należy dokładnie, krok po kroku wykonywać je, aby zwiększać świadomość swoich emocji i świadomie wybierać pozytywne myślenie i działania, stwarzając warunki do dobrego samopoczucia. 

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI