Życie na nerwowych nogach

Wstęp

Wyobraźcie sobie, że w waszych nogach zamiast krwi krąży musująca pepsi, a w mięśniach i kościach zadomowiły się legiony mrówek. Każdy odpoczynek – siedzenie, leżenie czy spanie – zamienia się w torturę. To objawy rzadko rozpoznawanego, choć wcale nierzadkiego schorzenia: zespołu niespokojnych nóg.

Coraz więcej Polaków skarży się na bezsenność – z publikowanych w ostatnich latach badań wynika, że kłopoty ze snem ma od 25 do 50 procent badanych osób. Nie mogą zasnąć lub co chwilę budzą się i przez pół nocy spacerują po mieszkaniu. Wyczerpani bezsennymi nocami, zgłaszają się wreszcie po pomoc do lekarza lub psychologa. Często, zanim powód bezsenności zostanie zdiagnozowany i podjęte zostanie skuteczne leczenie, latami niepotrzebnie przyjmują leki nasenne. Lekarze, próbując ustalić powód bezsenności pacjentów, przeważnie myślą o najczęstszych przyczynach: trybie życia, depresji, zaburzeniach lękowych, uzależnieniach, nadciśnieniu tętniczym czy nadczynności tarczycy. Konieczne jest również zebranie wywiadu w kierunku pierwotnych zaburzeń snu, takich jak: zaburzenia oddychania w czasie snu (czyli zespół bezdechu sennego), zaburzenia rytmiki okołodobowej (np. zespół opóźnionej fazy snu) i bezsenność psychofizjologiczna (najczęstsza postać bezsenności pierwotnej). Choć do pierwotnych zaburzeń snu zaliczamy również zespół niespokojnych nóg (ang. restless legs syn­drome, RLS), schorzenie to rzadko jest rozpoznawane, a jeszcze rzadziej prawidłowo leczone!

Jak na torturach

Choć sama nazwa schorzenia może wzbudzać komiczne skojarzenia, nie powinno nam być do śmiechu. To wcale nie taka rzadka przypadłość, jakby się mogło wydawać. Z najnowszych badań wynika, że na zespół niespokojnych nóg cierpi od 3,5 do 10 procent populacji. U ponad połowy zdiagnozowanych pacjentów stwierdzono, że RLS ma podłoże genetyczne.
Zespół niespokojnych nóg nie jest schorzeniem odkrytym niedawno, jak się niektórym wydaje. Za pierwszy jego opis uznaje się relację z 1672 roku sir Thomasa Willisa. Mowa w niej o pacjencie, który po położeniu się do łóżka doświadczał takiego cierpienia, jak gdyby leżał na łożu tortur. Pierwszy pełny opis objawów zespołu zawdzięczamy szwedzkiemu neurologowi Karlowi A. Ekbomowi, który w latach 40. ubiegłego wieku nadał temu syndromowi używaną do dziś nazwę. Współczesne badania wskazują, że ryzyko zachorowania na RLS jest szczególnie wysokie u ludzi starszych, osób narażonych na anemię z powodu niedoboru żelaza (kobiety obficie miesiączkujące, kobiety w ciąży, wegetarianie) oraz osób z niewydolnością nerek.
Lekarzowi trudno będzie rozpoznać zespół niespokojnyc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI