Własne miejsce w świecie jako wyzwanie dzisiejszego mężczyzny?

Psychologia i życie

Od ostatnich kilkudziesięciu lat psychologiczny świat słusznie twierdzi, że tym, co może uzdrowić większość kobiet i dziewcząt, to odzyskanie siły i odnalezienie swojego głosu. Mężczyznom ten głos dany był od wieków a priori. Dzisiaj go tracimy. Bo stare zaczyna nam ciążyć, patriarchat zaczyna się kruszyć, a w jego miejsce nie ma jeszcze nowej wizji. Trochę więc po omacku, popełniając błędy, z ciężarem naszych ojców w sercach wchodzimy w nieznane.

Tradycyjne wartości 

Część z nas kurczowo trzyma się jeszcze utartych schematów, ale część z nas zaczyna już aktywnie poszukiwać nowego głosu męskości. Tradycyjne wzorce oraz atrybuty męskości, takie jak siła, odwaga, dominacja, zdolności techniczne, dbanie o utrzymanie rodziny, nawet płodność, przestają być już dzisiaj zarezerwowane tylko dla mężczyzn. Zanika zatem możliwość utożsamiania się z wzorcem, który przez lata charakteryzował wyłącznie męski świat – zbudowany na opozycji wobec kobiet. Żyliśmy w dwóch światach – żeńskim i męskim. I jak kobiety już od długiego czasu zadomawiają się w obszarach przeznaczonych wcześniej tylko dla mężczyzn, tak mężczyźni jeszcze rozpoznają „kobiecy” teren, zaś w niektóre rejony nawet się jeszcze nie zapuścili. Jak powiedziała kiedyś Profesor Magdalena Środa: „Kobiety miały już szansę swoją kobiecość przegadać. Teraz czas na mężczyzn”.
Poza tym mężczyźni przez wiele lat nie musieli się nawet zastanawiać nad tym, kim są lub kim chcą być. Nasi ojcowie mieli jasny przepis – czy im się podobało, czy nie. I z jednej strony wzorzec ten dawał nam poczucie bezpieczeństwa i spokoju, z drugiej był tylko ułudą i wielkim kłamstwem, bo często stawał się źródłem wykluczenia, cierpienia oraz nierówności. Nie tylko dla kobiet, ale także dla mężczyzn, naszych ojców i dziadków, którzy kurczowo trzymali się patriarchalnego świata, sami siebie krzywdząc. 

Rozliczenie z ojcem

Jak pisał Robert Bly w książce Żelazny Jan, nasi ojcowie podczas naszego wychowania byli nieobecni. Najpierw znikali na wojnach, w PRL-u znikali w butelce wódki, teraz często znikają w pracy. Bez głębokiego kontaktu z nami i ze sobą samym, byli „wielkimi nieobecnymi”, siedzącymi na kanapie, oglądającymi telewizję, odciętymi od emocji lub w ciągłym gniewie. Jak to ujął Philipe Zimbardo – w pogardzie do kobiet lub w zależności od kobiet. „Tacy byli nasi ojcowie – niewyobrażalnie poranieni, pozbawieni wyboru, bez emocjonalnego przyzwolenia na bycie sobą i niewymownie samotni” – jak pisze James Hollis w książce W cieniu Saturna. O leczeniu męskich zranień. „Tych mężczyzn musimy bez wstydu opłakać”. To opłakanie staje się dzisiaj jednym z zadań współczesnych mężczyzn, którzy potrzebują przejść żałobę i przerobić swoje pierwotne zranienia, które niosą niestety czasami latami w postaci depresji czy powielania schematów swoich ojców, np. uciekają w pracę i nieprzeżywają swojego życia w pełni. Hollis wskazuje, że każdy syn, by się uzdrowić, powinien między innymi odpowiedzieć sobie na następujące pytania:
„Jakie są zranienia mojego ojca?”.
„Co mój ojciec poświęcił dla mnie i dla innych, jeżeli było coś takiego?”.
„Co takiego dostał od swojego ojca i swojej kultury, co zahamowało jego podróż?”.
„Czego chciałbym się dowiedzieć od niego na temat bycia mężczyzną?”.
„Jakie jest nieprzeżyte życie mojego ojca i czy to możliwe, że w jakiś sposób przeżywam je dla niego?”.
Te pytania pozwalają nam spojrzeć na naszych ojców w inny sposób. Nie z nienawiścią albo uwielbieniem, ale jak na innego mężczyznę, który doznał zranień podobnych do naszych. 
Mimo tego, że nie jesteśmy w stanie zmienić przeszłości, tak jak często nie jesteśmy w stanie zmienić swojej relacji z ojcem, to jednak uświadomienie sobie, co pozostawało nieświadome, np. podczas terapii, daje nam szansę na zmianę teraźniejszości i przyszłości. Warto to zrobić nie tylko dla siebie, ale też dla swoich partnerek oraz swoich synów i córek.

Człowiek rodzinny

Młodzi ojcowie stoją dziś przed wyborem: czy stać się nieobecnym rodzicem – takim, jakich wielu miało w przeszłości, czy też wejść w głębszą relację ze swoimi dziećmi. Wielu ojców nie chce powielać rodzinn...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI