Uczucia jaskiniowca

Profile

Martwiłbym się o siebie, gdybym miał być sam. Utopiłbym się. W procentach.

Dominika Kawczyńska: Co jest po słonecznej stronie ulicy?

POLECAMY

Maciej Stuhr: Drugi człowiek. Mieści się tam też cała filozofia życiowa, na którą składają się: poczucie humoru, bezinteresowność, wychodzenie innym naprzeciw. To działa. Wystarczy odśnieżyć podjazd albo wnieść komuś wózek do tramwaju, żeby uśmiech wrócił. Nie da się przejść tak całego życia, ale dużą jego część na pewno. Mnie się udaje. 

A przecież często szuka Pan raczej samotności niż drugiego człowieka, ona pozwala na harmonię...

Potrzebuję samotności. Może dlatego, że często bywam otoczony ludźmi, nierzadko są to tłumy, jak podczas Przystanku Woodstock. Czerpię z tego – ludzie dają mi energię, ale również jej oczekują. Potrzebuję pobyć ze sobą sam na sam, potrafię takie chwile celebrować. Zresztą, Pan Bóg zadbał, byśmy mogli pobyć sami ze sobą, ze swoimi myślami, emocjami, marzeniami. Tak się dzieje co noc podczas snu. 

Dawniej uważał Pan sen za stratę czasu... 

A dziś za czas poświęcony komuś, kogo powinno się kochać najbardziej, czyli sobie. Kiedy wpadam w zawodowy kołowrotek, szalenie trudno mi znaleźć czas na spokojny sen. Żona dopiero niedawno zorientowała się, że lubię długo spać. Nie mam kiedy. Gdybym mógł się sklonować, ten drugi, trzeci i czwarty też mieliby co robić. Czasami przez dwa miesiące pracuję bez dnia przerwy, więc jak trafia się wolne, mogę przespać
i 12 godzin. 

Zapamiętuje Pan sny?

Niektóre na długo. Na przykład wraca do mnie marzenie o lataniu – jestem prawie pewien, że to potrafię. Powtarza się też inny sen, już mniej przyjemny, niemal każdy aktor go śni. W ramach „nagłego zastępstwa” dostaję wymarzony angaż, jak na skrzydłach wychodzę na scenę, kurtyna idzie w górę i nagle okazuje się, że kompletnie nie wiem, co mam robić, co mówić i po co właściwie się tu znalazłem.

Kiedy odkrył Pan, że jest introwertykiem?

W dzieciństwie. Wystarczyło mi wysypać pudełko puzzli na podłogę, żebym na wiele godzin zajął się ich układaniem. Mój zawód wymaga ekstrawersji, niekiedy oczekują go również kobiety – żona, córka, mama. Chcą się dowiedzieć, co jest w środku i nawet czasami coś wyciągną.

Gdy był Pan dzieckiem, Pana mama przeprowadziła pewien eksperyment…

To była późna podstawówka, dni toczyły się jak zwykle: jedliśmy obiad, odrabiałem lekcje, ćwiczyłem na fortepianie, czytaliśmy książki… Po jakimś czasie mama spytała: „Niczego nie zauważyłeś?”. Zacząłem się zastanawiać: fryzura nowa? Sukienka? Coś nabroiłem? O nic się chyba nie kłóciliśmy? I wtedy mama stwierdziła, że nie odzywała się do mnie przez ostatnie dwa tygodnie. Zupełnie tego nie zauważyłem. 

Kto był bardziej zaskoczony – Pan czy mama?

Oboje. Ja byłem zaskoczony, że trwa eksperyment, a mama, że teg...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI