TALENT WNUKOM PRZEKAŻĘ

Wstęp

Historia rodziny Bachów nie jest jedynym przemawiającym do wyobraźni dowodem na dziedziczenie wybitnych uzdolnień. Przykładom dziedziczenia wybitnych uzdolnień przygląda się CEZARY W. DOMAŃSKI.

Pierwszego sierpnia 1853 roku odbył się cichy ślub pewnego angielskiego uczonego z córką dziekana jednego z kolegiów w Cambridge. Drzewo genealogiczne pana młodego, doprowadzone w niektórych liniach do XIV wieku, było imponujące: co rusz wśród jego przodków napotyka się znanych polityków, pisarzy i uczonych. Mowa tu oczywiście o sir Francisie Galtonie (1822–1911), angielskim przyrodniku, antropologu i lekarzu, kuzynie Karola Darwina, pionierze psychologii różnic indywidualnych.

Już jako student uniwersytetu Galton zauważył, że wśród jego kolegów i nauczycieli często daje się odkryć nici pokrewieństwa, a wybijający się uczniowie z dumą chwalą się swymi utalentowanymi przodkami. Wertując słowniki biograficzne i analizując nekrologi, zaczął zbierać materiały do książki, której celem było udowodnienie praw dziedzicznego przekazywania wybitnych uzdolnień. Tak powstała praca „Hereditary Genius” (1869), do dziś cytowana przez zwolenników tezy o genetycznych uwarunkowaniach zdolności i inteligencji. Dzięki niej angielski uczony uznany został za pioniera badań nad dziedziczeniem zdolności, a zwłaszcza ich najwyższego stopnia rozwoju, określanego potocznie mianem talentu lub geniuszu.

Rozważania Galtona dotyczyły wielu problemów związanych z talentem i genialnością. Oszacował on, że wśród Brytyjczyków na miano geniusza zasługuje sobie średnio jedna na cztery tysiące osób. Rekonstruując drzewa genealogiczne ludzi wybitnie uzdolnionych, starał się dowieść, iż określone zdolności stopniowo przyrastają w kolejnych pokoleniach, co skutkuje pojawieniem się w danej rodzinie człowieka wybitnie utalentowanego, następnie zaś u jego potomków zaczynają one stopniowo zanikać. W przywołanej tu książce Galton stwierdził, że krewni wybitnych osobistości nierzadko zdobywali szacunek społeczny i sławę w innych profesjach niż najbardziej utalentowany członek ich rodu. Z obserwacji tej wynikała więc konkluzja, że ważne jest nie tyle posiadanie szczególnych i specyficznych zdolności w określonym kierunku, ile dziedziczenie innych cech, na przykład inteligencji, motywacji do samorozwoju i umiejętności przezwyciężania wszelkich przeszkód na drodze do sukcesu.

Galton nie był pierwszym, który zastanawiał się, czy wybitne uzdolnienia dziedziczymy po przodkach, czy też są one efektem korzystnego splotu warunków środowiska. Nikt jednak nie zajmował się tą kwestią, posiłkując się metodami statystycznymi, i nikt nie powoływał się na tak liczne i efektowne przykłady z historii kultury, ilustrujące tezę o dziedziczeniu talentu. Najciekawszym materiałem dowodowym były zestawienia rodów, których członkowie (reprezentujący częs...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI