Strata nowym początkiem

Czego nastolatek nie powie rodzicom

Kilka miesięcy temu dostałem wiadomość, że mój przyjaciel jest na leczeniu paliatywnym. Wtedy zdałem sobie sprawę, że strata nadejdzie niebawem. Będzie bolesna i nieunikniona w perspektywie miesiąca, maksymalnie dwóch. Już wcześniej wiedziałem o jego ciężkiej do wyleczenia chorobie. Nadziei na lepsze jutro i kurczowo zaciśniętych kciuków nie dało się puścić, bo szanse na powrót do zdrowia niewielkie, ale były.

Na początku podświadomie trochę wypierałem fakty, natomiast to się zmieniło. Podczas pierwszych odwiedzin zobaczyłem wraz z przyjaciółmi leżącą na łóżku bliską mi osobę, która walczy z całych sił, by jeszcze trochę zostać z nami na tym świecie. Nie pojmowałem, jak to jest możliwe, że jeszcze parę miesięcy temu szaleliśmy na skate parku, będąc przekonani o swojej „nastoletniej nieśmiertelności”, a teraz siedzę przy nim i nie mam pewności, czy mnie poznaje. Nie zapomnę tego dnia. Zrozumiałem, że już nigdy nie zbijemy piątki po udanym triku na desce ani nie napijemy się wspólnie oranżady pod Żabką. Straciłem możliwość spędzania z nim czasu tak jak do tej pory. Musiałem wraz z przyjaciółmi nauczyć się spędzać z nim czas w nieco inny sposób niż dotychczas. To był moment, w którym poczułem, że walka ze stratą właśnie się zaczyna. Trzeba było się cieszyć nie z rozmowy lub heheszków jak kiedyś, tylko z tego, że jestem wtedy,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI