O szczęściu. Esej osobisty

Style życia

Powyższe motto zamieściłem nieprzypadkowo, gdyż nadchodzi już czas na refleksję, na rozliczenie ze swoich życiowych wyborów. Ile w nich było rozsądku, a ile spontaniczności? Pragnąłem – jak każdy chyba człowiek – być szczęśliwy, jednak na swój własny sposób. Kiedyś wyczytałem u Stendhala, że „Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy, ale na szukanie go warto poświęcić życie”. 
Tak więc poszukiwałem własnej życiowej drogi i na tej drodze odnalazłem spełnienie, czyli szczęście. Wszak na drodze życia spotykają się marzenia, oczekiwania, a ich spełnienie jest właśnie przejawem szczęścia. A kiedy się ziści, jest przeźroczyste jak szyba. To tak jak z horyzontem i punktem, do którego się dąży. Każdy z nas napotyka na takie punkty, do których dochodzi i mija, a potem znów w oddali widzi kolejne. Czasem marzenia są nieuświadamiane, czasem są niespodzianką. Ale zawsze jest to ten sam proces szukania, podążania pewną drogą, na której można spotkać szczęście. Jednak żeby ono się spełniało, potrzebny jest drugi człowiek, co więcej – często zapominając o sobie, zaczynamy żyć dla bliźnich. I to jest ta wartość, którą się mnoży, jeśli ją dzielimy z innymi.
Tak więc po pierwsze szczęście to rodzina, która towarzyszy mi przez całe życie. Ponad pięćdziesiąt lat temu spotkałem na swojej drodze drugą połówkę orzecha i od tej pory podążam razem z nią, a wraz z nami nasze dzieci i wnuczęta. To dzięki nim potrafiłem sięgać po te wszystkie dary życia, które uszczęśliwiają każdego/każdą z...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI