Moja mama koleżanka

Wstęp

Czy córka i matka mogą być koleżankami? I tak, i nie. Jest wiele obszarów, w których są nimi i pozostaną, ale generalnie relacja matka - córka nie jest równorzędną. Czasem matka nie może być kumpelką.

W moim rozumieniu słowo „koleżanka” zawiera w sobie przede wszystkim ideę równości wiekowej i wszystkiego, co z taką relacją jest związane: równe prawa wobec siebie nawzajem, bezpośredniość komunikacji, szczególną więź opartą na osobistych, wzajemnych zwierzeniach (w tym intymnych tajemnicach), pocieszanie się w nieszczęściu, ale też porównywanie się i rywalizację. Koleżeństwo – gdy weźmiemy pod uwagę relacje podstawowe w rodzinie –  najbliższe jest relacji: siostra – siostra. Siostra może wspierać siostrę w konflikcie z rodzicami. Mogą razem wymyślać najgorsze przezwiska dla ojca-tyrana (po to, by odreagować emocje i zademonstrować swoje wsparcie). Może pomóc jej uciec z domu. Jeśli zrobi to matka, uczyni to z pozycji „siostry w bólu”, również gnębionej jako kobieta przez domowego satrapę. Jeśli jednak pozostanie matką i żoną – w przypadku konfliktu córki z ojcem nie może stanąć przeciw mężowi, ponieważ relacja małżeńska jest nadrzędna. Nie może zabawiać się z córką  (koleżanka może) w wymyślanie najgorszych przezwisk dla ojca, ponieważ przestałaby być jego żoną. Matka może podjąć w imieniu córki  negocjacje, które zwiększą obszar dobra w rodzinie, a tym samym wpłyną na relacje ojciec – córka. 

Świat nowymi oczyma

Koleżanka – rozumiana jako „prawie siostra” – pojawia się w życiu dziecka zwykle w okresie dojrzewania. Tempo zmian biologicznych, jakie zachodzą wtedy w dorastającym człowieku, można porównać do tego, co działo się z nim w niemowlęctwie. Ciało radykalnie zmienia proporcje. Organizm bombardowany jest hormonami, które wzbudzają nieznane dotąd popędy. Te opanowują umysł. Psychiką młodego człowieka miotają silne emocje, a różnorodność wartości i wzorców życiowych, które oferuje świat, powoduje prawdziwy zawrót głowy. W efekcie życiu brakuje jednoznacznego punktu odniesienia, zaś doświadczeniu – ciągłości. Bo wszystkie pewniki i ciągłości, na których można było dotąd polegać, są – ze względu na naturę, a także przez wejście w kulturę dorosłą – na nowo „opisywane”, a także często burzliwie kwestionowane. Dziecko po trochu przestaje być dzieckiem, rozluźnia ścisłe więzi zależnościowe z rodzicami i udaje się w świat. Robi to między innymi po to, by z jednej strony – odkrywać, zaś z drugiej – eksperymentować i budować swoją tożsamość na obrzeżach rodziny lub poza nią. Nasze córki (a także synowie) udają się wówczas w drogę odkrywania tego „kim jestem” poza tym, że są córkami (dziećmi) swoich rodziców. Ten moment (pisał o tym Erik H. Erikson, psychoanalityk dziecięcy) jest momentem kluc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI