Dysleksja - mistrzyni paradoksów

Wstęp

Zdarza się, że dziecko, które nie ma wady wzroku i słuchu „patrzy i nie widzi”, „słucha i nie słyszy”. Wielokrotnie popełnia błędy, przepisując ten sam tekst. W dyktandach opuszcza, dodaje, przestawia litery i sylaby oraz myli głoski podobne fonetycznie. Mówimy wtedy o dysleksji (trudność w czytaniu), dysortografii (trudność opanowania poprawnej pisowni) i dysgrafii (niski poziom graficzny pisma).

Przed stu laty pewien nauczyciel wysłał do doktora W. Pringle Morgana, lekarza ogólnego z Seaford, ucznia, który jakby „nie widział” czytanego tekstu. Ten stwierdził, że chłopiec nie ma wady wzroku. Opisał ów paradoksalny przypadek w „British Medical Journal” z dnia 7 listopada 1896. Opisane trudności Morgan nazwał „wrodzoną ślepotą słowną” – aby odróżnić od zaburzeń czytania u dorosłych, które to zaburzenia powstały wskutek zmian organicznych np. urazu mózgu („ślepota słowna”). Występowanie izolowanej utraty posiadanej już umiejętności czytania najczęściej opisywano w powiązaniu z zaburzeniami mowy (afazją) np. w pracy R. Berlina, który w 1887 dla tych przypadków użył po raz pierwszy terminu „dyslexia”.

Artykuł Morgana stał się punktem zwrotnym w historii badań nad dysleksją. Do 1904 roku w prasie medycznej wielu krajów Europy opisano 41 podobnych przypadków. Hinshelwood opublikował w latach 1900 i 1917 dwie pierwsze monografie na ten temat, co przyczyniło się do wyodrębnienia symptomatologii oraz wyłonienia dysleksji rozwojowej jako jednostki nozologicznej (nozologia – nauka zajmująca się klasyfikacją i opisem chorób).

E. Jackson (1906) prawdopodobnie jako pierwszy zaproponował dla przypadków dysleksji u dzieci określenie „rozwojowa”, zaś znany londyński neurolog Macdonald Critchley upowszechnił ów termin.

Dziecko „niby widzi, a nie widzi”

W 1986 roku Morgan zanotował spostrzeżenie, że słowo pisane lub drukowane zdawało się zupełnie nie docierać do świadomości chłopca, którego przypadek opisał. Dopiero przeczytane na głos nabierało dla niego znaczenia. Zapisał: „Nauczyciel, który go uczył przez kilka lat, mówi, że chłopiec mógłby być dobrym uczniem w szkole, gdyby uczono go jedynie na drodze instrukcji słownych”. Morgan nazwał opisane trudności „wrodzoną ślepotą słowną”.

Dysleksję rozwojową powodują zaburzenia spostrzegania (analizy i syntezy wzrokowej), pamięci, wyobraźni, koordynacji wzrokowo- ruchowej, a nie wady wzroku. Skutkiem zaburzeń przetwarzania wizualnego jest nieprawidłowe spostrzeganie liter i wyrazów podczas czytania i ich błędne zapisywanie. Dzieci z takimi zaburzeniami mylą litery kształtem do siebie podobne (m=n, l=t=ł), litery podobne, lecz inaczej zlokalizowane w przestrzeni (p=b=d=g), zapominają rzadziej występujące litery.
Termin „ślepota słowna” został skrytykowany i poniechany, ponieważ okazało się, że przyczyną specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu mogą być nie tylko zaburzenia percepcji i pamięci wzrokowej, ale najczęściej są to zaburzenia rozwoju funkcji językowych – zgodnie z najnowszą definicją dysleksji rozwojowej, opublikowaną w czasopiśmie „Perspectives” w 1994 roku, przez Komitet Naukowy International Dyslexia Association, która brzmi: „Dysleksja jest specyficznym zaburzeniem o podłożu językowym, charakteryzuje się trudnościami w dekodowaniu pojedynczych słów, co najczęściej odzwierciedla niewystarczające zdolności przetwarzania fonologicznego. Trudności w dekodowaniu pojedynczych słów są zazwyczaj niewspółmierne do wieku życia oraz innych zdolności poznawczych i umiejętności szkolnych; trudności te nie są wynikiem ogólnego zaburzenia rozwoju ani zaburzeń sensorycznych. Dysleksja manifestuje się różnorodnymi trudnościami w odniesieniu do różnych form komunikacji językowej, często oprócz trudności w czytaniu, dodatkowo pojawiają się poważne trudności w opanowaniu sprawności w zakresie czynności pisania i poprawnej pisowni”.

Dziecko „jest inteligentne, a nie może nauczyć się tak prostej rzeczy jak czytanie i pisanie”

Pierwszym opublikowanym przypadkiem dysleksji rozwojowej był przypadek 14-letniego chłopca, który nie mógł nauczyć się czytać. Morgan tak o nim napisał: „Percy F. był mądrym i inteligentnym chłopcem, szybkim w grach i zabawach. Jego wielką trudnością była, i jest nadal, niezdolność nauczenia się czytania. Ta niezdolność jest tak poważna i wyrazista, że nie mam wątpliwości, że jest to spowodowane jakimś wrodzonym defektem. Pomimo pracy i intensywnych ćwiczeń jest w stanie jedynie z trudem nazywać litery w jednosylabowych wyrazach” (Morgan, 1896). Chłopiec nawet własne imię odczytywał nieprawidłowo.

Dysproporcję pomiędzy poziomem sprawności intelektualnej i możliwości opanowania czytania i pi...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI