Baczność ! Wysokie napięcie. Strefa prywatna

Wstęp

Jesteśmy istotami tyleż społecznymi, co prywatnymi. Wiele naszych zachowań, odczuć i myśli nie ma innego adresata poza samym sobą. Potrzeba prywatności obejmuje życie intymne, ciało, terytorium, nasze cechy, poglądy i opinie. Dotyczy to nie tylko ludzi. Jak zaobserwowano u małp makaki ograniczenie prywatności zmniejszało wręcz ich rozrodczość.

Teren prywatny,wstęp wzbroniony

Swoje terytorium chronią zarówno zwierzęta, jak i ludzie. Chcemy mieć swój ogródek, mieszkanie lub choćby własny kąt. Na wspólnym terytorium np. w pociągu też próbujemy zachować intymną przestrzeń. W jakiej odległości siadamy obok innego pasażera? Gdy ktoś nam odpowiada, pochylamy się ku sobie i zaczynamy rozmowę. Jeśli nie, odgradzamy się łokciem, zamykamy oczy, śpimy lub udajemy, że śpimy, patrzymy w okno, częściej wychodzimy na korytarz. Ludzie szukający prywatności zajmują miejsca w pustym przedziale.

Naruszenie prywatności może wręcz ingerować w przebieg procesów fizjologicznych. W męskich toaletach współpracownik badacza stawał w różnej odległości obok mężczyzny, korzystającego z pisuaru. Albo zajmował stanowisko tuż obok, albo oddalone o jedno puste miejsce, albo badany był sam. Mierzono czas upływający od momentu przygotowania się do początku czynności fizjologicznej (czas latencji) oraz długość jej trwania. Okazało się, że w towarzystwie czas latencji był dłuższy, a czas oddawania moczu krótszy niż w warunkach prywatności. Jak powiedziałby Freud w warunkach prywatności szybciej dochodzi do inauguracji przyjemnej reakcji analnej i dłużej ona trwa.

Co się dzieje, gdy ktoś narusza osobistą przestrzeń? W bibliotece współpracownik badacza siadał obok studenta czytającego coś czy notującego w różnej odległości: tuż obok, w odległości jednego lub dwóch krzeseł, po drugiej stronie stołu. Dodat-kowo siedząc tuż obok studenta, intruz zaglądał do jego notatek, nachylał się w jego stronę i przysuwał swoje krzesło na odległość dotyku. Okazało się, że w takich warunkach aż 70 proc. badanych odeszło, zanim minęło pół godziny. Gdy odległość była większa, odeszło 27 proc. studentów, a w warunkach kontrolnych zaledwie 19 proc. oddaliło się z innych powodów po półgodzinnej pracy.

Zwykle bronimy terytorium bez słów. Na 80 osób napastowanych w bibliotece przez współpracownika eksperymentatora tylko jedna zaprotestowała: „Czemu się pchasz? Nie masz swojego miejsca?!” Pozostali bronili się, zastawiając się książkami, wysuwając łokieć itp. W tej bezsłownej obronie terytorium jest coś tajemniczego. Prościej byłoby przecież powiedzieć: „Proszę się odsunąć”. Okazuje się, że nie korzystamy z tego, lecz próbujemy gestami lub pozycją ciała poinformować intruza, iż wkroczył w nasz osobisty rewir. Czy jest to atawizm, czy specyficzny kod społeczny, czy też ukryte założenie o większej efektywności tej strategii?

Wielki Brat patrzy

Nowe zagrożenia dla prywatności niosą wynalazki techniczne: telefony komórkowe, kamera, komputery i Internet. Telefony wykorzystywane są w poradnictwie psychiatrycznym i interwencjach kryzysowych. Z jednej strony klient ma zapewnioną prywatność i anonimowość, z drugiej strony telefon zwiększa ryzyko utraty prywatności, bo rozmowa może być nagrana.

Chcemy czy nie, w szpitalach, bankach, szkołach powstają banki informacji. Dostęp internetowy do tych danych i łat-wość (błyskawiczna) ich kopiowania rodzi niepokój. W komputerach znaleźć można informacje dotyczące pac...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI