Wygaszanie, modelowanie, zatapianie - to terapeutyczne sposoby, aby choć trochę ograniczyć lęk. Mały Piotruś przestał się bać.
Wygaszanie, modelowanie, zatapianie - to terapeutyczne sposoby, aby choć trochę ograniczyć lęk. Mały Piotruś przestał się bać.
Poradniki dla rodziców podają niezliczone recepty, jak wychować dziecko, aby w przyszłości osiągnęło sukces. Tymczasem najprostsze rozwiązania są dosłownie w zasięgu ręki.
O tym, jak uczniowie zachowują się w trudnych sytuacjach, decydują ich subiektywne oceny tego, co się dzieje. Dlatego różne zdarzenia mogą oceniać tak samo lub to samo zdarzenie zupełnie odmiennie.
Nie ma sposobu na to, aby zabronić nastolatkom korzystania z urządzeń mobilnych - to ich świat. Co więc mogą zrobić dorośli? Spróbować poznać ten świat i zrozumieć, co czyni go tak atrakcyjnym.
Dzieci akceptują medytację, ponieważ nie muszą niczego wyjaśniać, dowodzić lub uzasadniać, uczyć się na pamięć czy wiedzieć. Po prostu doświadczają jej.
Jąkający się uczeń powinien być zwalniany z ustnych wypowiedzi, bo w ten sposób oszczędzimy mu zbędnego stresu. Trudno o bardziej fałszywe i krzywdzące przekonanie!
Aroganckie zachowanie ucznia zwykle wywołuje w nas gniew i chęć natychmiastowego działania, aby przywrócić go do porządku. Kierując się złością, tracimy kontrolę nad sytuacją i prowadzimy do eskalacji. Jak zatem postępować w sytuacji ukrytej konfrontacji?
Wiedza merytoryczna dotycząca seksu i dojrzewania jest łatwo dostępna zarówno nauczycielowi, jak i uczniowi. Ale dla młodego człowieka ważne jest nie tylko CO, ale KTO, w jaki sposób, z jakim nastawieniem i że w ogóle wprost i twarzą w twarz – mówi do niego o intymnych sprawach.
Przeróżne oczekiwania, żądania, ograniczenia i wymogi stoją na drodze nauczyciela-wychowawcy. Może je jednak pokonać i wtedy na długo pozostanie we wdzięcznej pamięci wychowanków. Tylko jak ma to zrobić?
Nie chodzi o przejęcie w szkołach władzy przez rodziców, ale o rzeczywisty udział w wychowaniu i nauczaniu swoich dzieci.
Wysoka samoocena jest nam wręcz niezbędna do dobrego życia. Ale musi być uzasadniona - pisze Hanna Hamer.
Z dziećmi trzeba otwarcie rozmawiać o śmierci bliskich im ludzi, nie mamić obietnicami rychłego powrotu albo wizją szybkiego spotkania. Okłamywanie dziecka jedynie pogarsza jego sytuację psychiczną - pisze Ewa Chalimoniuk.