Rodzice stosują przeróżne formy ukrytych represji wobec swoich dzieci. Czują się bezkarni, bowiem te formy wciąż cieszą się aprobatą społeczną. A poddawane im dzieci są agresywne albo przestraszone, wycofane i bierne.
Rodzice stosują przeróżne formy ukrytych represji wobec swoich dzieci. Czują się bezkarni, bowiem te formy wciąż cieszą się aprobatą społeczną. A poddawane im dzieci są agresywne albo przestraszone, wycofane i bierne.
Nastolatki zazwyczaj przygotowują się do ważnego sprawdzianu w swoim pokoju, słuchając przy tym muzyki. Łatwiej przypomnieliby sobie opanowane informacje, gdyby mogli napisać sprawdzian także w swoim pokoju, słuchając tej samej muzyki.
Problemy rodzinne, kłopoty emocjonalne, słabe umiejętności społeczne - dziecko przychodzi do szkoły z bagażem doświadczeń, którego często nie jest w stanie dźwigać. Jak mu pomóc?
Neurobiologowie potwierdzają to, co wiedzą wszystkie dzieci: poznawanie i odkrywanie świata jest przyjemne. Jednak dzieje się tak tylko w środowisku sprzyjającym mózgowi.
Poznawanie siebie, swoich schematów poznawczych i mechanizmów emocjonalnych pozwala kierować sobą, trafnie odczytywać uczucia innych i odpowiednio na nie reagować. Jak twierdzą psychologowie, „im lepiej rozumiem siebie, tym więcej jestem w stanie dostrzec u innych”.
Aby osiągnąć to, na czym nam zależy, musimy dostarczyć ludziom informacje. Na ich podstawie będą mogli wyciągnąć właściwe wnioski o tym, jacy jesteśmy, czego mogą od nas oczekiwać, czego się po nas spodziewać.
Praktykowanie chrześcijańskiej medytacji stało się kamieniem węgielnym mojego człowieczeństwa. Coraz wyraźniej widzę, że zapracowany świat wcale nie musi zdominować mojego życia. Istnieje inna droga.
Ojciec John Main napisał kiedyś: „Medytacja jest drogą rozwoju, drogą pogłębiania naszego zaangażowania w życie, naszej dojrzałości”. Nigdy nie miałam wątpliwości, że chrześcijańska medytacja wzbogaca moje życie modlitewne.
Cielesne karanie dzieci jest prawnie zabronione. Wciąż jednak są tacy, którzy przekonują, że bez klapsa nie ma dobrego wychowania.
Nie obiecujmy dzieciom nagrody przed wykonaniem polecenia. Kiedy wiedzą, że robią coś dla nagrody, nie starają się tak bardzo jak wówczas, gdy pracują dla przyjemności.
Ludzi o niskiej inteligencji możemy nazywać „idiotami” lub „osobami o nieprzeciętnych potrzebach intelektualnych”. W pierwszym przypadku odczujemy wobec nich współczucie lub złość. W drugim - podziw.
Sześciolatki - mali ludzie, sprawni i w wielu obszarach samodzielni, otwarci na doświadczenia i ciekawi świata. Choć różnią się zdolnościami czy temperamentem, a każdy stanowi niepowtarzalną indywidualność, to ogólne zasady ich rozwoju i funkcjonowania są podobne.