Wszelkie nostalgie rodzą ból, z którym trzeba sobie jakoś radzić. Moim sposobem jest patrzenie na morze - w miejsce, gdzie morze się kończy.
O ojcach słyszałem niejedno. Często były to słowa surowe, rzadko pełne ciepła. Najczęściej słyszałem to od dzieci, szczególnie od synów. O synach też słyszałem niejedno. Najczęściej od ojców.
„Życie ludzkie, posłusznie melduję, panie oberlejtnant, jest takie powikłane, że w porównaniu z nim człowiek jest jak szmata”, mawiał dobry wojak Szwejk do nadporucznika Lukasza.
Zapatrzeni w romantyczny obraz miłości ojca i córki, łatwo tracimy z pola widzenia wersje znacznie mniej romantyczne. A powinniśmy o nich pamiętać.
Synowie myślą, że ich matki są nieśmiertelne. Że będą zawsze, że zdążą powiedzieć im te wszystkie ważne rzeczy. Ale matki odchodzą, nim synowie zrobią to, co planowali.
Ludzie wierzą, że chcą znać siebie najlepiej, jak tylko jest to możliwe. W rzeczywistości mają zamiłowanie tylko do samowiedzy szczególnego rodzaju.
To, co wnosi do związku każdy z partnerów - wzorce, przekonania, nawyki - początkowo jest akceptowane. Próba sił - czyje reguły i normy będą obowiązywać - następuje później, kiedy mija faza zauroczenia.