Mindfulness, czyli sztuka uważności, ma się coraz lepiej. Czym jednak jest popularność uważności: przemijającą modą czy podmuchem świeżego powietrza, który rozwija nasze rozumienie ludzkiego umysłu?
Mindfulness, czyli sztuka uważności, ma się coraz lepiej. Czym jednak jest popularność uważności: przemijającą modą czy podmuchem świeżego powietrza, który rozwija nasze rozumienie ludzkiego umysłu?
Służą nam wdzięczność, radość, uważność, akceptacja... Taki odżywczy koktajl krąży w nas jak tlen w krwiobiegu, otwiera nas, pomaga, daje siłę. Zawiść czy urazy osłabiają nas, zabierają chęci i odwagę.
Choć stąpamy po tym samym świecie, postrzegamy go na różne sposoby. Optymista widzi w nim przede wszystkim szanse, a pesymista zagrożenia. Który ma rację? Obaj. Bo świat ma wiele barw i dobrze jest widzieć je wszystkie.
Często mówimy o „sprzyjaniu szczęściu”. Naukowcy potwierdzają, że naprawdę jest to możliwe. Nie każdy jednak potrafi szczęściu sprzyjać. Trzeba mieć ku temu pewne predyspozycje i umieć je wykorzystać.
Empatia jest jak reflektor – daje wąski snop światła i najlepiej oświetla tych, których kochamy. Natomiast ludzie nieznajomi, inni i przerażający pozostają w cieniu.
Gdy jesteśmy zestresowani bądź przygnębieni – częściej chorujemy. Psychologia zdrowia bada, w jaki sposób pozytywne myślenie i działanie może nam pomóc w codziennym funkcjonowaniu.
Życie nic nie jest nam winne – całe dobro, którego doświadczamy, jest darem. Tak wiele w życiu otrzymaliśmy. Darem są nasze oczy, usta i ręce. Darem jest nasza wolność, ludzie bliscy nam, praca i… każdy oddech. Tyle darów – jak tu nie być wdzięcznym!
Czy warto przebaczać? – to pytanie stare jak świat. Stawiali je bohaterowie Biblii, najwybitniejsi filozofowie, najpotężniejsi politycy. Dzisiaj do poszukiwania odpowiedzi włącza się nauka, zwłaszcza psychologia.
Ona pozwala czynić cuda i przetrwać najgorsze koleje losu. Z nią – jak śpiewa Adam Nowak – zawsze jest nam do twarzy. Nadzieja… Jak ją w sobie rozniecić? Na czym polega jej moc? Skąd ją czerpać? Kiedy prowadzi nas na manowce?
Choć to jedno z najprzyjemniejszych uczuć, nie poświęcamy mu tyle uwagi, co złości czy strachowi, które silniej nas motywują i nadają kierunek naszym działaniom. A przecież od radości – prawdziwej zależy w naszym życiu bardzo wiele.
To nieprawda, że ludzie autystyczni nie dbają o to, co czują inni. Są żywo tym zainteresowani, ale mowa ciała czy ton głosu niewiele im mówią. Inny mit głosi, że są świetni w naukach ścisłych. I że nie potrafią samodzielnie podejmować decyzji - mówi Steve Silberman.
Silas Mitchell zalecał pacjentom wielodniową bezczynność. Okazuje się jednak, że odpoczynek nie zawsze jest dobrym lekarstwem na „skołatane nerwy”.