Żółte tramwaje

Cezary Domański

Jesienią 1942 roku Sophie Freud, wnuczka „ojca psychoanalizy”, uciekając przed brunatnym terrorem, przybyła do Lizbony.

Swój miesięczny pobyt w stolicy Portugalii opisała w pamiętniku, którego fragmenty zamieściła w książce „Living in the Shadow of the Freud Family”, wydanej sześćdziesiąt pięć lat później. Opisując swoje pierwsze wrażenia z nowego miejsca Sophie Freud wspominała:

POLECAMY

Kiedy przyjechaliśmy do Lizbony byłam pełna entuzjazmu, wydawało mi się, że to najpiękniejsze miasto na świecie (…) Dziwnie przypomina ona Paryż. Stacja wygląda jak Gare St Lazare, ale tylko w środku. Z zewnątrz wygląda jak zniekształcony wenecki Palazzo z pretensjami (...) Najbardziej elegancką ulicą w Lizbonie jest Rua Garette z naprawdę bardzo pięknymi sklepami. (...) Najpiękniejszym budynkiem w Lizbonie był Klasztor Hieronimitów (...) Już z zewnątrz, z licznymi poszczerbionymi wieżami wygląda on bardziej jak fantazja wykonana z cukru niż z kamienia (s. 283, 286).

Z Lizboną najbardziej chyba kojarzą się jednak żółte tramwaje, pnące się wolno po stromych i wąskich uliczk...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI