Fasady

Marcin Jaroszewski

O konieczności, która bywa pułapką

Kiedy myślę o fasadach mam przed oczyma widok remontu staromiejskiej kamienicy. Chociaż właściwie trudno mówić o remoncie w jego słownikowym znaczeniu – z całego budynku pozostawiono jedynie front, dosłownie jedną ścianę, cała reszta została wyburzona i zastąpiona nową konstrukcją. Wiadomo, starówka, hotelowy inwestor, konserwator zabytków. Poza faktem, że prace budowlane miały inny, niż zazwyczaj „kierunek” (który zwykle upiększa elewację pozostawiając stare instalacje), poza inżynierskim kunsztem budowlanym, wrażenie robiła także sama okoliczność radykalnego oddzielenia tego, co wewnątrz, od tego, co na zewnątrz – głębi od fasady.

Nie każda zewnętrzność jest fasadą. W środowisku jakie stworzyliśmy nie sposób funkcjonować poza katalogiem konwencji – ról społecznych (choćby to była rola odszczepieńca i outsidera) Trudno wyobrazić sobie własną tożsamość bez aspektu pokrewieństwa z innymi członkami wspólnoty albo sposobu zdobywania środków do życia. Kłopot zaczyna się od momentu, gdy praktykowana rola w całości determinuje styl komunikowania się z inn...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI