Chapeau bas!

Tomasz Kozłowski

Tabloidyzacja mediów. Pół biedy, jeśli ten haniebny proces trawi durne plotkarskie programy, pół biedy, jeśli ulega jej telewizja śniadaniowa, rozrywka, talk-shows i inne temu podobne wykwity. Ale gdy tabloidyzacja wita do programów informacyjnych, robi mi się smutno. Jak mawiała wielka maskota z serialu „South Park” – that makes me a saaaaaad panda.

Zamieniam się w smutną pandę ilekroć oglądam materiał wysmażony, spreparowany (jak to, psiakrew, nazwać), wyrzeźbiony, posklejany przez redaktora Macieja Mazura z TVN-owskich „Faktów”. Ów pan ma najwyraźniej ambicję być naczelnym dziennikarskim błaznem polskich mediów, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Już od dawna Maciej Mazur podnosi tematy i stawia tezy absurdalne, nieważne, głupie. Nie pomnę niemal żadnego, bo żaden nie zasługuje na to, by go zapamiętać, cóż, takie czasy, takie standardy. Na przyszłość: gdybyście kiedyś w telewizji obejrzeli materiał o predatorach w Sejmie, smarowaniu budynków masłem, gotowaniu poselskich skarpet, zjadaniu spinaczy czy pisaniu poezji dla lam i rosomaków – bo czemu by nie? – możecie być pewni, to robota Macieja Mazura. On wynajdywał nie takie już niusy, nie takich ekspertów w temacie już dopadał. Łatwizna. Jestem gotów się o to założyć. O tym, że zakład taki bym wygrał przekonał mnie jeden z ostatnich materiałów tego cesarza reportażu – pogoń policji za świnią na jednej z wiejskich dróg. Tak, to wciąż program informacyjny stający w szranki o laur najbardziej opiniotwórczego i najlepszego między Odrą a Bugiem. To...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI