Choć człowiek Zachodu pozostał w znacznej mierze człowiekiem wiary, przekształciło się zupełnie jego rozumienie świętości. Uległo ono swoistemu „spłaszczeniu”, „wyzuciu” z wielu głębokich, istotnych treści.
Choć człowiek Zachodu pozostał w znacznej mierze człowiekiem wiary, przekształciło się zupełnie jego rozumienie świętości. Uległo ono swoistemu „spłaszczeniu”, „wyzuciu” z wielu głębokich, istotnych treści.
Często się na tym łapię: mam komuś za złe, że mu się lepiej powodzi. I że łatwiej mu to przyszło. To chyba coś naturalnego, choć brzydkiego. Jakaś skaza ludzkiej kondycji - mówi ZBIGNIEW MIKOŁEJKO.