Wydaje się, że pojęcia: szkoła i marzenie są sprzeczne same w sobie. Bo czy w szkolnych murach, a konkretnie w głowach spełniających uczniowskie lub nauczycielskie obowiązki, jest miejsce na coś tak ulotnego jak marzenia?
Wydaje się, że pojęcia: szkoła i marzenie są sprzeczne same w sobie. Bo czy w szkolnych murach, a konkretnie w głowach spełniających uczniowskie lub nauczycielskie obowiązki, jest miejsce na coś tak ulotnego jak marzenia?
Badania psychologiczne nie pozostawiają złudzeń: wszyscy kłamiemy, więc i szkoła nie jest od tego wolna. Uczniowie okłamują nauczycieli, rodziców, kolegów, a czasem nawet samych siebie. Dlaczego to robią? Czy są metody radzenia sobie z kłamstwem?
Wymagania edukacyjne i podejście pedagogiczne powinny być dostosowane do możliwości każdego ucznia. To oczywiste, chociaż rodzi wiele problemów. Nauczyciele muszą tak zorganizować swoją pracę, aby z lekcji skorzystały dzieci zdolne i te mniej zdolne.
Według polskiego prawa dzieci i młodzież mogą skorzystać z psychoterapii i innych form pomocy psychologicznej tylko za zgodą rodziców. Najwyższy czas zmienić te przepisy.
Nasz mózg nie jest przystosowany do zapisywania informacji, ale do ich przetwarzania - wyciągania z nich ogólnych reguł i rozwiązywania z ich pomocą problemów. Efektywność nauczania zależy więc od rodzaju zadań przygotowanych przez nauczyciela.
Większość dzieci sześcioletnich jest gotowa do nauki w szkole. Jednak nie wszystkie. Psychologia dostarcza kryteriów dojrzałości do obowiązku szkolnego, ale należy je zawsze odnosić indywidualnie do każdego dziecka.
Nauczyciele boją się głupich żartów, a młodzież o tym wie. Gdy uczniowie chcą zdezorganizować lekcję, wyprowadzić nauczyciela z równowagi - wiedzą, co robić. Gdyby nauczyciele rozumieli, co się akurat dzieje, czemu służą wygłupy, reagowaliby adekwatnie do sytuacji.
Uczelnie wyższe i rynek pracy to dziś dwa zupełnie odrębne światy. Wygląda na to, że ten fakt najlepiej rozumieją... maturzyści. Władze uczelni nie chcą albo nie potrafią tej rozbieżności dostrzec - pisze Tomasz Kozłowski.
Nauczyciel decyduje o tym, czego się uczyć, zaś uczeń o tym, jak się uczyć. Ale nauczyciel może i powinien pokazać uczniowi różne metody uczenia się, podsuwane przez psychologię - piszą Maria Ledzińska i Ewa Czerniawska.
Żeby wychowanie było skuteczne, nie wystarczy stworzenie przez nauczyciela spójnego systemu celów, treści i metod wychowawczych. Ten system musi uwzględniać potrzeby i możliwości uczniów, nie może też być oderwany od programu wychowawczego szkoły - pisze Dorota Pankowska.
Dlaczego dzieci, ciekawe wszystkiego w pierwszych latach życia, w szkole stają się bierne, niechętnie się uczą, nie mają zainteresowań, nie można ich zmobilizować do działania? Szkoła nie stymuluje ciekawości poznawczej i dlatego ona zanika. Ciekawość wiąże się z odkrywaniem i formułowaniem pytań. Niestety, w polskiej szkole od zadawania pytań jest nauczyciel.
Dobry nauczyciel jest zaangażowany emocjonalnie w swoją pracę, troszczy się o uczniów, ma poczucie odpowiedzialności za innych. Jego praca polega na dawaniu siebie. Dlatego szczególnie narażony jest na nadmierną eksploatację sił i zasobów psychicznych, które mogą prowadzić do wypalenia zawodowego.