Mam 18 lat. Mój ojciec był alkoholikiem, zmarł, gdy miałam 6 lat. Żyliśmy w biedzie, ponieważ mama zarabiała bardzo mało, a miała na utrzymaniu troje dzieci. Wychowywałam się praktycznie sama, w okresie buntu piłam i brałam narkotyki.
Mam 18 lat. Mój ojciec był alkoholikiem, zmarł, gdy miałam 6 lat. Żyliśmy w biedzie, ponieważ mama zarabiała bardzo mało, a miała na utrzymaniu troje dzieci. Wychowywałam się praktycznie sama, w okresie buntu piłam i brałam narkotyki.
Mam 23 lata. Czasami wciąż jeszcze chce mi się krzyczeć, płakać, czuję żal i złość. Tylko dlatego, że moi rodzice nie stanęli na wysokości zadania, by z miłością wychować swoje dziecko. Ojciec jest alkoholikiem.
Główna kwestia, którą chcę poruszyć, pisząc do Was jako DDA, dotyczy mojego wewnętrznego ogromnego przymusu, który nie opuszcza mnie od lat. Jest to potrzeba odcięcia się od przeszłości.
DDA często się zastanawiają, co jest normalne, a co nie. Niedawno przeczytałam książkę Jaya Cartera pt. „Wredni ludzie” i przyznam, że mam mętlik w głowie.
Mam 22 lata. Odkąd sięgam pamięcią, w moim domu był problem z alkoholem. Mam też inny problem: jestem transseksualistą, przechodzę właśnie leczenie hormonalne.
Jestem DDA. Odkąd pamiętam w mojej rodzinie był alkohol i przemoc. Ojciec wykręcał mamie ręce i wlewał w nią alkohol, więc mama też się uzależniła. Najpierw ją bił, bo nie piła, a później – bo piła.
Nie jestem pewien, czy moje problemy z otoczeniem mają związek z tym, że jestem DDA. Mam 21 lat. Przez większość dzieciństwa żyłem w strachu, bo mój ojciec pił (byłem świadkiem wielu nocnych awantur i wizyt policji w domu).
Mój tata miał problem alkoholowy, i chyba nawet nadal go ma, tyle że z powodów zdrowotnych i po rozwodzie musiał przestać sięgać po wódkę i piwo. Pamiętam z dzieciństwa pijanego tatę, często za kierownicą...
Mam 23 lata. Czasami wciąż jeszcze chce mi się krzyczeć, płakać, czuję żal i złość. Tylko dlatego, że moi rodzice nie stanęli na wysokości zadania, by z miłością wychować swoje dziecko. Ojciec jest alkoholikiem. Matka osobą współuzależnioną.
Jestem DDA. Ludzie postrzegają mnie jako silną osobę, dobrze radzę sobie na uczelni, jestem chwalona w pracy. Nie mam jednak w ogóle przyjaciół, tylko kilkoro znajomych.
Katarzyna ma 31 lat, jest mamą pięcioletniej Zuzi oraz trzymiesięcznego Filipa. W liście do redakcji „Charakterów” (latarnik@charaktery.com.pl) pisze o swoim problemie. Odpowiedzi udziela jej terapeutka Marzenna Kucińska.
Mam 19 lat i jestem DDA. Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje coś takiego. Myślałam, że jestem po prostu „inna”. Uświadomił mi to dopiero mój polonista z gimnazjum, również DDA.