Zdarzało mi się w chwili pisania, w chwili poszukiwania słów, osiągać takie stany - rzadkie, krótkotrwałe, epifaniczne - gdy miałem poczucie przejścia na drugą stronę, bycia tam, z nimi, z martwymi, czy odwrotnie - ściągnięcia ich, nieobecnych, tutaj, na chwilę.