Zmysł metafory

Laboratorium

Metafory pozwalają nam zrozumieć świat. Bez nich nie moglibyśmy doświadczać wielu wymiarów rzeczywistości, a już na pewno ujmować ich w pojęcia. Piotr Winkielman

Łukasz Kwiatek i Mateusz Hohol: – Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wydawało się, że najlepszą metaforą ludzkiego umysłu jest maszyna Turinga – model przetwarzającego abstrakcyjne symbole komputera, dokonującego skomplikowanych obliczeń. Obecnie wielu uczonych sądzi, że ludzki umysł jest ucieleśniony, to znaczy myśli kształtowane są przez interakcje, w jakie wchodzimy z otoczeniem, poruszając się w nim i używając zmysłów. Pan Profesor też jest zwolennikiem tego podejścia?

POLECAMY

Piotr Winkielman: – Istnieje grupa naukowców, którzy zdecydowanie odrzucają metaforę komputerową. Ja aż tak radykalny nie jestem. Choć w pełni zgadzam się z tymi, którzy sądzą, że idea ucieleśnionego poznania wnosi wiele do psychologii i neuronauki, myślę, że wciąż istnieje miejsce dla podejścia obliczeniowego. 

Jednak obliczeniowa teoria umysłu od samego początku borykała się między innymi z problemem genezy pojęć. Jak to się dzieje, że rozumiemy abstrakcyjne pojęcia, takie jak „zniesmaczenie” czy „czas”? Psychologowie rozwojowi próbowali pokazać, że u dzieci znaczenie pojęć abstrakcyjnych jest nadbudowane nad konkretnymi obiektami, jakich doświadcza ciało. Później, już jako dorośli, odrzucamy „drabinę” ucieleśnienia i zostają tylko abstrakcyjne pojęcia. Taka koncepcja wydaje się nierealna. Dlaczego nasz mózg miałby odrzucać aspekty pojęć związane z percepcją, działaniem czy ugruntowaniem w modalnościach? Koncepcja ucieleśnionego poznania opiera się na założeniu, że mózg jest całością, współpracującą z ciałem doświadczającym świata. Nie jest tak, że abstrakcyjne pojęcia tworzone są tylko przez korę czołową czy przedczołową mózgu. Kora ruchowa, wzrokowa i słuchowa odgrywają ogromną rolę w myśleniu czy rozumieniu, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z dzieckiem, czy z dorosłym. Potwierdzają to dane empiryczne. Myślenie o młotku aktywizuje korę ruchową, a myślenie o pojęciach emocjonalnych, np. obrzydzeniu, sprawia, że aktywne są obszary emocjonalne. Nawet tak abstrakcyjne pojęcia jak „czas” czy „prawda” wiążą się z pobudzeniem motorycznych struktur w naszych mózgach.

Gdy patrzymy na drzewo, aktywizuje się kora wzrokowa. Gdy tylko myślimy o drzewie, kora wzrokowa również wykazuje aktywność. Podobnie jest w przypadku wykonywania i wyobrażania sobie ruchu – kora ruchowa jest aktywna w obydwu sytuacjach. Niektórzy uczeni nazywają ten proces kognitywną czy mentalną „symulacją”. Czy to znaczy, że „oko umysłu” nie jest tylko pustą metaforą?

– Tak, związki te z pewnością istnieją! Choć dobrze byłoby rozróżnić pomysły, znane już w latach siedemdziesiątych XX wieku, od współczesnej koncepcji ucieleśnionego umysłu. Jeśli chodzi o te pierwsze, żaden przyzwoity psycholog poznawczy nie wątpił, że gdy zadam pytanie: „Czy klamka za tobą znajduje się po lewej, czy po prawej stronie?”, pobudzeniu ulegną sensoryczno-motoryczne struktury mózgu. Mówią o tym wyniki klasycznych już badań Stephena Kosslyna. Z kolei w nowoczesnym ujęciu ucieleśnienia, jakie w pracy „Perceptual symbol systems” zaproponował Lawrence Barsalou, wychodzi się poza wyobrażenia.

Myśląc – np. o drzewie – nie musimy wcale wyobrażać sobie tego obiektu. 

Zespół Pana Profesora prowadzi badania dotyczące ucieleśnionego poznania.  

– Jedna z największych zagadek nauk o poznaniu dotyczy następującego problemu: dlaczego myśleniu o młotku towarzyszy aktywacja kory rucho­wej? Czemu myśląc czy mówiąc o sprawiedliwości, gestykulujemy – „balansujemy” rękami, co wiąże się również z pobudzeniem kory ruchowej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI