Zgoda na siebie

Na temat

Dla mnie najbardziej owocne okazało się uświadomienie sobie, że cokolwiek będę w życiu robił, mam do dyspozycji takiego, a nie innego siebie – i to się nie zmieni. Ta świadomość podziałała na mnie dobroczynnie i oczyszczająco. 

PAULINA CHOŁDA: – W wierszu „Pod wulkanem” Marcin Świetlicki pisze: „Po zdjęciu czarnych okularów/ ten świat przerażający jest tym bardziej./ Prawdziwy jest. (…) Wszystko, co kochałem/ uległo rozkładowi”.

Nie tylko poeta, także wielu z nas ma poczucie, że żyje na wulkanie, w świecie, gdzie nie ma nic pewnego. Czy można mieć dziś udane życie?

POLECAMY

BARTŁOMIEJ DOBROCZYŃSKI: – Myślę, że jest to coraz trudniejsze. Żyjemy w epoce z malejącą liczbą stałych punktów odniesienia. Dawne wartości związane z tradycją, religią, powszechnie uznawanymi wzorcami postępowania – tracą na znaczeniu. Rzeczywistość jest płynna, amorficzna, zmiana przeważa nad stałością i stabilnością. Jesteśmy zanurzeni w Debordowskim „społeczeństwie spektaklu”, w którym wszystko może stać się towarem, łącznie z relacjami między ludźmi. Według obowiązującej neoliberalnej narracji każdy jest kowalem swego losu i powinien dbać przede wszystkim o własną pomyślność. To oznacza osłabienie roli wspólnoty, która dawniej pomagała w dokonywaniu wyborów życiowych, a położenie nacisku na rywalizację i indywidualny sukces. A także ciągłą presję, by mieć stale rosnącą kolekcję atrakcyjnych partnerów seksualnych, ekscytujących przeżyć i budzących zazdrość przedmiotów: wspaniałych iPhone’ów, hybrydowych lexusów, lodówek z komputerami i innych rzeczy. Dopiero gdy to wszystko nabędziemy, możemy mówić, że mamy udane życie. I to niezależnie od tego, czy takie życie naprawdę nam się podoba.

Jakie mechanizmy kryją się za tą presją, by życie ,,konsumować”, by z każdej sytuacji wycisnąć, co tylko się da? 

– Jesteśmy zwierzętami społecznymi, uczymy się świata poprzez naśladowanie innych. Sami z siebie nie bardzo wiemy, na co tak naprawdę mamy ochotę, choć trudno się do tego przyznać. Oczekujemy, że ktoś nam to pokaże – a chętnych do pokazywania nie brak. Przodują w tym wielkie korporacje, które podsuwają nam – z pomocą celebrytów – wzorce do naśladowania. Brad Pitt, Be­yoncé czy Marcin Gortat to wybrane przez system idealne modele spełnionej egzystencji, ci, którym się powiodło. Jako tacy posiadają tak zwaną zdolność reklamową. Są atrakcyjnymi poręczycielami wartości towarów, to dzięki nim wydaje się nam, że wiemy, co jest ekscytujące, warte pożądania, za czym powinniśmy gonić, o czym marzyć. Mechanizm jest prosty: jeśli będę mieć taką torebkę jak Monica Bellucci lub pojadę na wakacje tam, gdzie Johnny Depp, to dowód, że moje życie jest równie atrakcyjne i barwne jak ich.

Jesteśmy więc zanurzeni w świecie, gdzie drogowskazy prowadzą raczej na manowce…

– Co więcej, ani na moment nie znika nasze biologiczne dziedzictwo, które przymusza nas do poszukiwania bezpieczeństwa i unikania zagrożeń. To dzięki niemu lubimy stałe sytuacje, nawyki i automatyzmy, które działają na nas uspokajająco, dając wrażenie swojskości, przytulnej codzienności. Mimo kultu ekscytujących doznań i admiracji dla nowości, jesteśmy w gruncie rzeczy niewolnikami tego, co znane i oswojone.

Poszukujemy komfortu. Dla jednych może mieć on bardziej materialny charakter albo wiązać się ze zdrowiem, dla innych może polegać na spełnianiu określonych rytuałów. Ktoś źle się czuje, gdy w jego otoczeniu znikają stałe elementy krajobrazu, ktoś inny – gdy nie ma dostępu do internetu. Praktyka pokazuje, że dla wielu ludzi odstawienie od smartfona nawet na kilka godzin okazuje się torturą. Dodatkowo już od dzieciństwa jesteśmy formowani przez kulturę, tradycję i kontekst, których przecież świadomie nie wybieramy, jesteśmy w to niejako wrzuceni. Większość z nas budzi się, gdy jest już dość dobrze ukształtowana.

Budzi się, czyli zadaje sobie pytanie: ,,Kim tak naprawdę jestem?”.

– To pytanie o tożsamość jest nawet ważniejsze od pytania, jak żyć. Jednak problem w tym, że nie bardzo wiemy, kim jesteśmy. Einstein rzekomo p...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI