Wszystkie błędy młodości

Profile

Nastolatek nie musi brać odpowiedzialności za rodzinę, nie ma zobowiązań finansowych. Jeżeli czuje wewnętrzną potrzebę, by się sprawdzić, zrozumieć, kim jest, a nawet chwilowo się zagubić, nie powinniśmy mu tego zabraniać. Pytanie tylko, co dalej?

Artur Zaborski: W filmie „Wszystkie nieprzespane noce” portretuje Pan najmłodsze pokolenie mieszkańców Warszawy. Skąd pomysł na taki temat?

POLECAMY

Michał Marczak: Zadecydował zbieg okoliczności. W którymś momencie zdałem sobie sprawę, że należę już do starszego pokolenia. Pojawiła się bowiem nowa generacja, która powoli zdobywa ulice Warszawy. Dostrzegłem, że skończył się u mnie okres nocnego „dryfowania”, niespodziewanie rozpocząłem nowy etap w życiu. Nie chciałbym jednak stracić młodzieńczego spojrzenia na rzeczywistość. 

Przecież ma Pan dopiero 32 lata…

Mam już 32 lata, ale wciąż jestem ciekawy świata i otwarty na nowe doświadczenia. Dlatego próbowałem wejść w środowisko dzisiejszej młodzieży, przekonać się, kim są, jak się zachowują i czym różnią się ode mnie i moich przyjaciół sprzed kilkunastu lat. Dzięki temu doświadczeniu zacząłem sobie przypominać wiele historii z tamtego okresu, co z kolei wywołało we mnie lawinę pytań: co pamiętam? Dlaczego pamiętam akurat to, a nie coś innego? I jak w ogóle działa moja pamięć? Poczułem, że chcę zrobić film o młodym pokoleniu – taki, który stanowiłby świadectwo pamięci i był skonstruowany jako ciąg wspomnień. Struktura filmu w pewnym sensie odtwarza procesy rządzące naszą pamięcią. Jest żywa i zmienia się co chwilę, w przeciwieństwie do filmu, który ma zamkniętą strukturę.

Czy bardziej chodziło Panu o to, by obudzić swą pamięć, odtworzyć własne wspomnienia, czy też by przyjrzeć się młodemu pokoleniu?

Chciałem pokazać, co się dzieje wokół mnie. Skupiłem się na aspekcie kreowania przez młodych ludzi własnego wizerunku. Nie chciałem tego oceniać. Stworzyłem – mam nadzieję – obraz, który mówi ipse per se.

Chcę, aby widzowie sami go spuentowali i wyciągnęli własne wnioski. Nie miałem zamiaru tworzyć portretu pokolenia. Wydaje mi się, że taka próba byłaby skazana na porażkę, bo to jest po prostu niemożliwe. 

A jednak w jakimś sensie to się Panu udało...

Nie wiem, czy film faktycznie odwzorowuje klimat naszych czasów, czy opisuje istniejącą grupę ludzi. Warto pamiętać, że ta grupa wciąż się tworzy, modyfikuje – jest żywa i plastyczna. Kształtowanie się ideologii, filozofii jakiejś generacji jest procesem długotrwałym i bardzo złożonym. Trudno go pokazać, portretując nawet jednego bohatera, a tu mówimy o dużej grupie ludzi. Pomyślałem, że jedynym sposobem, by zrozumieć ich sytuację, jest pełne zidentyfikowanie się z nimi poprzez zastosowanie odpowiedniego modelu narracji. Chodziło mi o to, aby stan bohaterów i bycie z nimi oddać w sposób ekspresywny, bez poświęcania zbytniej uwagi wątkom przyczynowo-skutkowym. Już samo pokazanie, jak formułują oni zdania, sprawia, że widzowie czują silne emocje i rozumieją, w jakim stanie duchowym i emocjonalnym są bohaterowie.

Mam wrażenie, że chociaż bohaterowie silnie indywidualizują własne emocje, to niemal wszyscy czują dokładnie to samo. 

Sposób odbioru różnych treści jest w dużej mierze zależny od własnych doświadczeń życiowych. Jeżeli widz sam przeżył okres takiej beztroski, podejmowania ryzykownych zachowań, popełniania błędów, dryfowania czy mówienia bzdur, będzie bardziej wyrozumiały dla bohaterów i uzna, że kieruje nimi coś w rodzaju zdrowego egoizmu. Inaczej natomiast odbierze ich osoba, która od razu weszła w dorosłe życie i nie pozwoliła sobie na popeł...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI