Studenckie picie

Praktycznie

I właściwie kto wódki nie pije, ten jest wywrotowcem – śpiewa Kazik. Wielu studentów z pewnością zgadza się z nim. Gdzie przebiega granica między piciem „rekreacyjnym” a nałogowym? Jak wyhamować w porę? 

Kiedy Chad Waxman zaczynał studia na University at Albany, idealnie wpasowywał się w profil studenta szczególnie podatnego na ryzykowne picie. Zamieszkał w akademiku, pojawiło się nowe towarzystwo. Chciał w pełni spróbować życia: znaleźć czas na naukę, działalność w organizacji studenckiej i zabawę. Mimo wszystko udało mu się uniknąć problemów z uzależnieniem. Ukończył psychologię i obecnie jest doktorantem na Nova Southeastern University. Jego kolega z roku, Stanley, miał mniej szczęścia. Alkohol pił już w szkole średniej. Na studiach co weekend hucznie imprezował. Zaczął upijać się do nieprzytomności, zasypiał w autobusie i opuszczał zajęcia. W końcu został wyrzucony ze studiów – ten wstrząs sprawił, że Stanley za namową bliskich podjął terapię odwykową…

POLECAMY

Chad i Stanley byli w tym samym momencie życia. Obaj pochodzili z rodzin, w których nie było problemów alkoholowych. A jednak tylko jeden z nich za studenckie imprezy zapłacił wysoką cenę. Gdzie zatem przebiega granica między piciem „rekreacyjnym” a nałogowym? Co sprawia, że niektórzy ją przekraczają?

Nieszkodliwa używka? 

Problemy z alkoholem są powszechne wśród studentów. Jak wynika z badań opublikowanych w 2009 roku przez „Journal of Studies on Alcohol and Drugs” co roku w USA po spożyciu alkoholu prawie 600 tysięcy adeptów różnych kierunków studiów zostaje rannych, 97 tysięcy pada ofiarą wykorzystania seksualnego, zaś 2 tysiące traci życie.

Szacuje się, że w Polsce skala zjawiska jest podobna. Potwierdzają to badania dr n. med. Anny Bajek z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu, która sprawdzała, w jaki sposób polscy studenci używają i nadużywają substancji psychoaktywnych. W tym celu w 2012 roku przebadała ponad siedmiuset studentów z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza filia w Kaliszu.

Okazało się, że alkohol pije 93,4 proc. badanych – spośród nich aż kilkadziesiąt osób spożywa go częściej niż raz dziennie. Najczęściej studenci sięgali po piwo, rzadziej po wódkę. Prawie 90 osób doświadczyło problemów związanych z nadmiernym spożyciem alkoholu: nie pamiętały, co się z nimi działo lub wdawały się w bójkę. Podejmowały także działania ryzykowne: w stanie nietrzeźwości prowadziły samochód czy przystępowały do egzaminu. Jeszcze bardziej alarmujące dane pojawiają się w badaniach naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, opublikowanych w ubiegłym roku na łamach „Journal of Health Sciences”. Przebadano ponad stu studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz uczelni „niemedycznych”. Co czwarty z nich spożywał alkohol co najmniej dwa razy w tygodniu, zaś 32 proc. adeptów kierunków „niemedycznych” i aż 38 proc. przyszłych medyków przynajmniej raz w życiu było już w tzw. ciągu alkoholowym – piło przez co najmniej dwa dni bez przerwy. 

– „Studenckie” picie jest często postrzegane jako nieszkodliwy rytuał przejścia, podczas gdy studenci spożywają więcej alkoholu niż jakakolwiek grupa wiekowa czy społeczna – przestrzega dr James Murphy z University of Memphis, psycholog kliniczny, który bada uzależnienia i ryzykowne zachowania zdrowotne. 

Choć studia to okres szczególnej podatności na uzależnienia, można wykorzystać je jako „lekcję życia” i nauczyć studentów zasad odpowiedzialnego picia alko...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI