Odtrutki na toksyczny związek

Trening psychologiczny

Ja będę miała szczęśliwy związek, nie będę jak matka latami tkwiła w toksycznej relacji – obiecuje sobie wiele kobiet, a potem okazuje się, że... powielają schematy wyniesione z rodzinnego domu. Czy można tego uniknąć? 

Toksyczne relacje to jeden z najczęstszych problemów zgłaszanych w gabinetach psychoterapeu­tów. Klienci – głównie kobiety, ale także mężczyźni – szukają pomocy, bo, jak zapewniają, mają już dość życia z partnerem, który „wykorzystuje, ogranicza, obraża, upokarza, kłamie”. Ale ich dalsza opowieść pokazuje, że pomimo tych myśli latami tkwią w toksycznym związku. Zdają sobie sprawę z tego, że są krzywdzone, mimo to nie są w stanie uwolnić się od partnera, który zadaje im ból i cierpienie. Tłumią złość, żal i smutek – co często przekłada się u nich na problemy zdrowotne, np. nadciśnienie, bóle głowy, doleg­liwości gastryczne – bo w gruncie rzeczy wciąż mają nadzieję, że on w końcu „poprawi się” i w ich domu będzie zupełnie inaczej niż kiedyś w domu rodzinnym. A jednak nadal znoszą złe traktowanie, tak jak kiedyś w relacji z uzależnionymi lub nieobecnymi rodzicami. Usprawiedliwiają krzywdzące zachowanie partnera, tak jak dziecko usprawiedliwia swoich opiekunów. Nieświadomie liczą, że w końcu „zasłużą” na uwagę i miłość partnera – muszą się tylko bardziej postarać i zapomnieć o swoich potrzebach...

Głodne miłości

W większości przypadków powodem tkwienia w toksycznym związku jest powielanie destrukcyjnych schematów, których doświadczyliśmy w dzieciństwie. Rodzina, a szczególnie rodzice są dla dziecka pierwszymi matrycami relacji. Ci, którzy w dzieciństwie nie otrzymali od najbliższego otoczenia dostatecznego wsparcia, zrozumienia i miłości, w życiu dorosłym mają problem z nawiązywaniem dobrych, karmiących relacji.

Brak prawidłowych wzorców relacji między kobietą a mężczyzną oraz brak wspierającej bazy emocjonalnej sprawia, że później takie osoby czują się w związku bardzo niepewnie. Opuściły dom rodzinny z dużym niedosytem miłości. Opisują swoje dzieciństwo właśnie w kategorii braku – same czują się wybrakowane, bo jako dzieci były samotne, nierozumiane, a nawet odrzucane, pozbawione prawdziwej troski (patrz „Niedokochani”, s 72). Dlatego w życiu dorosłym starają się nadrobić to, co je ominęło – chcą zbudować pełen miłości dom, o którym zawsze marzyły. Nie są pewne swojej wartości, podświadomie wyznają zasadę, że aby zasłużyć na miłość trzeba się bardzo starać, więc zwykle „kochają za bardzo”. Traktują związek jako szansę na zaspokojenie głodu miłości. Chcą funkcjonować lepiej niż rodzice, zatem często wchodzą w rolę opiekuna, który dba o potrzeby wszystkich domowników. Starają się otoczyć innych ciepłem i wsparciem, zapominając o sobie. Dla tej grupy osób związek staje się jedyną wartością, jaką posiadają, zatem na ten największy skarb kierują całą swoją uwagę. Jednocześnie, niepewne swojej wartości i stałości związku, czują coraz większą potrzebę kontroli. Są zazdrosne o partnera, bo towarzyszy im lęk przed porzuceniem.

POLECAMY

Próbują zatem wprowadzić coraz większe ograniczenia, a brak swobo...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI