Moc stron mocnych

Praktycznie

Nie można tworzyć czegoś nowego, podejmować ryzyka zmiany, jeśli nie wiemy, na czym możemy się oprzeć. Praca na mocnych stronach oznacza konsekwentne budowanie świadomości swoich potencjałów, możliwości, osiągnięć i zalet.

JACEK JAKUBOWSKI: – Lubię jasną stronę życia. Lubię odwoływać się w ludziach do ich mocy i dobrych cech. Mam przy tym wrażenie, że w ten sposób pomagam im w budowaniu faktycznej siły. Czasami jednak zarzuca mi się naiwność. Rzecz w tym, że według mnie w pracy coacha czy trenera to raczej realizm, strategia. Nie można tworzyć czegoś nowego, podejmować ryzyka zmiany, jeśli nie wiemy, na czym możemy się oprzeć. Koncentrując się na słabościach ludzkich, często nie budujemy podwalin pod odwagę i poczucie sprawczości, lecz bazujemy na obezwładniającym
poczuciu winy. 

POLECAMY

DOROTA SZCZEPAN-JAKUBOWSKA: – To prawda. Ja nazwałabym to jednak przywracaniem zdrowej równowagi. Potrzebna nam jest wiedza zarówno o naszych mocnych stronach, jak i wadach. Polacy chętnie analizują swoje braki i mają na ogół sporą świadomość tego, co powinni poprawić. Dlatego, podobnie jak ty, doszłam do przekonania, że często nie ma sensu pokazywać ludziom ich wad, bo to tak, jakby wozić drzewo do lasu. Ludzie znają swoje niedostatki znacznie lepiej niż możliwości i zalety. Czasami tylko w akcie desperackiej „samoobrony” zaprzeczają im. 

JACEK JAKUBOWSKI: – Praca na mocnych stronach oznacza konsekwentne budowanie świadomości swoich potencjałów, możliwości, osiągnięć i zalet. Wiarę w to, że klient wie lepiej, że da radę, że wie, co robi. To budowanie siły do zmian i do zaakceptowania słabości. Tego typu podejście wydaje mi się kluczowe, szczególnie w odniesieniu do pracy z liderami, a pośrednio z ich „podopiecznymi”. 

DOROTA SZCZEPAN-JAKUBOWSKA: – Większość moich klientów niemal z zachwytem, a na pewno z nadzieją, wita odkrycie kolejnej wady, która jest jak wskazówka do doskonałości. Jednak za chwilę przychodzi zgoła odmienna konstatacja, coś w rodzaju: „A… tak, to znowu to… znana sprawa. Sądząc z moich dotychczasowych doświadczeń raczej beznadziejna. Próbowałem
to zmienić tysiąc razy, bez skutku. Ale może ty mi pomożesz wyjść poza ten zaklęty krąg niemożności, zaaplikujesz cudowną pigułkę?”. 

JACEK JAKUBOWSKI: – A zatem koncentracja na wadach przypomina znaną piosenkę, którą nucimy w chwilach załamania. Podkreśla żal za utraconym złudzeniem możności bycia doskonałym. Uzależnia przy tym od coacha czy lidera. Sugeruje, że ktoś z zewnątrz może zrobić to, czego ja sam nie mogę – uczynić mnie ideałem. Inna sprawa, że często naprawdę nie wiemy, jak się tych wad pozbyć. Sądzę jednak, że kiedy szlifujemy umiejętność pracy na mocnych stronach, ciśnienie na bycie doskonałym maleje, przez co wiele wad samoistnie słabnie.

DOROTA SZCZEPAN-J...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI