Kto tu rządzi?

Psychologia w działaniu

Kiedyś mawiano, że on jest głową, a ona szyją, która głową kręci. A kto dziś ma w związku decydujący głos?

Jej spojrzenie

Patrząc z zewnątrz, nie sposób się dowiedzieć, kto rządzi w związku. Wydaje się, że ona trzyma kasę i płaci rachunki. Ale po bliższym przyjrzeniu się widać, że o większych wydatkach to on decyduje. Po jeszcze bliższym – może się okazać, że to właściwie nie ma znaczenia, bo liczy się inne dobro, np. kto decyduje w sypialni. Albo kto wygrywa w konkursie o uwagę. Kto ma zawsze rację, jeśli chodzi o dzieci. Zależnie od płaszczyzny kwestia władzy układa się różnie, a jedna z tych płaszczyzn jest najważniejsza. Pytanie, jaka to płaszczyzna? Mądrość ludowa mówi, że władzę ma ten, kto rządzi w sypialni. Albo – szerzej – ten, kto ma największy wpływ na emocje rodziny, np. ona decyduje o wydatkach, ale o dobrostanie rodziny decyduje on – gdy jest zadowolony, cały dom się rozświetla. Dla niektórych największym dobrem jest uwaga i w różny sposób próbują ją zdobyć. Pamiętam parę: ona na niego strasznie narzekała – tego nie zrobił, w pracy nie tak postąpił, źle się ubiera. Przyglądała mu się ze wszystkich stron i znajdywała w nim różne rzeczy nie tak. Myślałam, jak trudno jest żyć z tą kobietą, a para się trzymała i on nie wydawał się nieszczęśliwy. Nie był, bo dostawał niewiarygodną ilość uwagi; ona krytykowała go, lecz nie odrzucała, patrzyła dalej. 

POLECAMY

Gdy jedna z osób maksymalizuje obszary, które kontroluje, i o wszystkim decyduje, to drugiej stronie, tej zdominowanej, pozostaje jedynie możliwość odmowy seksu. Tu rozdaje karty. Kiedyś przyszła do mnie para.

Pani była bardzo zaradna, o wszystkim decydowała i mówiła za nich oboje. Narzekała, że mąż wycofał się z życia intymnego. On zaś twierdził – dziwnie zadowolony – że nie widzi sprawy, bo właśnie skończył 50 lat, więc o seksie po prostu już nie może być mowy. Tylko ten obszar mu został, ostatni front. 

Zdarza się, że jedna osoba wypycha drugą z jakiegoś obszaru, pozbawia ją kompetencji – czy to w prowadzeniu auta, czy płaceniu rachunków. Potem cierpi,
bo jest tym obciążona. Ale czerpie z tego nieświadomą satysfakcję. Z dumą mówi: „wszystko na mojej głowie”. Czy chcemy się tak podzielić władzą – wypychając się z różnych obszarów? 

Czasem musimy razem podjąć decyzję, np. o duży...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI