Kraina węchu

Podróże

Nos nosowi nierówny. Są miejsca, gdzie ludzie czują zapach zbliżającej się łodzi, zanim ją zobaczą. A dzieci myje się w specjalnych ziołach, by stworzyć wokół nich aromatyczne pole, które odstraszy złe duchy, zwane... śmierdzącymi duchami.

Ruszamy do wsi Indian Tsimane, żyjących w środku amazońskiej dżungli. Łatwo powiedzieć – ruszamy. Najpierw kilkanaście godzin spędzamy w samolotach lecących do stolicy Boliwii – La Paz, potem 20 godzin w zatłoczonym autobusie, podążającym tak zwaną drogą śmierci w stronę Rurrenabaque. Kolejne 10 godzin zajmuje podróż błotnistą drogą, przecinającą na dwie części boliwijską część amazońskiej dżungli, do miejscowości San Borja. Jeszcze dwie godziny awionetką lecącą do Mission Fatima, a potem już tylko używając canoe (wydrążonej w dużym pniu łódki), meandrami Rio Manique docieramy do małych wiosek Indian Tsimane. Właśnie dopływamy do jednej z nich o nazwie Anachere.

POLECAMY

Dzień jak co dzień

To typowa osada Tsimane, w której żyje 15–20 rodzin – małżonkowie z dziećmi, a także nieliczne osoby starsze. Jak każda inna okoliczna wieś, Anachere jest położona nad Rio Maniqui. Cytując klasyka polskiej literatury podróżniczej, rzeka wije się niczym anakonda i jest dla miejscowych Indian źródłem picia, pożywienia, miejscem codziennej higieny, ale też zabaw i rekreacji. Wreszcie jest ich jedyną drogą do innych wiosek. 

Przyjrzyjmy się życiu jednej z rodzin Tsimane. Małżonkowie są bliższymi lub dalszymi kuzynami. To, co w kulturze Zachodu wydaje się wynaturzeniem, w kulturach wielu plemion amazońskich jest normą. Wśród Tsimane dozwolona jest także poligynia, czyli małżeństwo jednego mężczyzny z więcej niż jedną kobietą w tym samym czasie. A dokładnie ujmując, jest to poligynia siostrzana – mężczyzna może mieć kilka żon tylko wtedy, gdy poślubi siostrę lub siostry wcześniej poślubionej żony. Warto jednak pamiętać, że jak w każdym poligynicznym społeczeństwie, tylko nieliczni mężczyźni posiadają kilka żon, większość cieszy się ze związku z jedną kobietą. Tak też jest w przypadku rodziny, z której gościny korzystamy. 

Przyglądamy się, jak żyją. Od czasu do czasu bierzemy udział w ich codziennych zajęciach. Mężczyzna zajmuje się dziś polowaniem. Najpierw poluje na ryby – tak to trzeba nazwać, poluje, nie łowi, ponieważ Tsimane strzelają do ryb z łuku. Później próbuje zdobyć jakąś dziczyznę. Tsimane przeważnie polują na – podobne do świń pekari – małe gryzonie zwane aguti, a także na mazamy, ssaki z rodziny jeleniowatych.

Mężczyzna tropi dziś mazamę, rozpoznaje ją po śladach, połamanych gałązkach, zgniecionej trawie, a także po zostawionych odchodach. Po zapachu zwierzęcia i jego odchodów Indianin potrafi rozpoznać, jakie zwierzę kryje się w zaroślach.

Żona zajmuje się dzisiaj przeziębionym kilkuletnim dzieckiem. Przez kilka dni w okolicy wiał zimny...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI