Jestem biegaczem

Laboratorium

Bieganie to nie tylko sposób na zachowanie zdrowia i kondycji. To również okazja, by przemyśleć różne sprawy albo oczyścić umysł. Jakie korzyści psychologiczne płyną z biegania? 

Był 21 lipca 2005 roku, tuż przed południem. Weszłam na peron stacji metra Warren Street. Gdy wjechał pociąg i otworzyły się drzwi, ludzie zaczęli wybiegać z niego z krzykiem. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, zrobiłam jednak to, co wszyscy. Odwróciłam się i zaczęłam biec na zewnątrz najszybciej, jak mogłam. W połowie drugich schodów ogarnęły mnie mdłości i poczułam ucisk w klatce piersiowej. W pierwszej chwili pomyślałam, że to atak chemiczny, jednak gdy wyszłam na zewnątrz, zaczerpnęłam świeżego powietrza i uspokoiłam się, zdałam sobie sprawę, że wyjaśnienie jest prostsze: po prostu miałam kiepską kondycję – tak dr Catherine Loveday, psycholog z University of Westminster, wspomina dramatyczne zdarzenia, które miały miejsce w londyńskim metrze. 

POLECAMY

Po tym przerażającym wydarzeniu, w obliczu pojawiających się flashbacków i nowo nabytej fobii dotyczącej londyńskiego metra i miejsc publicznych, dr Loveday doszła do wniosku, że najwyższy czas zadbać o kondycję. Znalazła trenera fitness przeszkolonego w obszarze psychologii sportu i po przezwyciężeniu niechęci do biegania mogła za jakiś czas przebiec ponad 1,5 kilometra bez zatrzymywania się. To było ponad 7 lat temu: – Od tamtej pory nigdy nie miałam chwili wahania. Biegam co najmniej trzy razy w tygodniu, ukończyłam półmaraton. Nieźle, jak na osobę, która mówiła, że nigdy nie będzie biegać. 

Dr Loveday nie jest w tym odosobniona: bieganie zyskało w ostatnich latach wielką popularność, wzrasta też zainteresowanie bieganiem boso (patrz aplikacja obok). W maratonach uczestniczą rekordowe liczby osób, wielkim zainteresowaniem cieszą się „parkruny”, czyli organizowane w wielu miejscach na świecie cotygodniowe biegi na dystansie 5 km. Coraz więcej badań potwierdza psychologiczne i fizyczne korzyści płynące z biegania. 

Urodzeni, by biegać 

Coraz więcej osób rezygnuje z butów sportowych i biega... boso. 

Taka forma biegania zyskuje popularność m.in. dzięki książce Born to Run, w której Christopher McDougall opisuje biegowe wyczyny Indian Tarahumara. Psychologowie zastanawiają się, z czego bierze się popularność biegania na bosaka, jakich ludzi przyciąga taka aktywność oraz jakie daje korzyści psychologiczne. 

Wywiady z biegaczami pokazały, że postrzegają oni takie bieganie jako bardziej naturalne, a jednocześnie bardziej ekstremalne; ze względu na większe ryzyko urazu stóp. Badania przeprowadzone przez Nicholasa Hansona ujawniły, że bosi biegacze są bardziej otwarci na doświadczenia i mniej sumienni niż ci, którzy biegają w obuwiu sportowym.

Badania Rossa Allowaya i jego współpracowników sugerują, że bieganie boso może szczególnie korzystnie wpływać na pamięć roboczą, wymusza bowiem dużą koncentrację, co stanowi rodzaj treningu mózgu. Badacze wyjaśniają, że bieganie bez butów wymaga większej propriocepcji, czyli orientowania się w pozycji i ruchu własnego ciała, wiąże się zatem z większą świadomością powierzchni, po której się biegnie i zdolnością odpowiedniego ułożenia stóp w kontakcie z nią.

 

3... 2... 1... start!

Dr Loveday zaczęła biegać w wyniku dramatycznego doświadczenia. Wielu biegaczy ma dość prozaiczną motywację: chcą po prostu zadbać o kondycję albo zrzucić nadwagę. Badania pokazują jednak, że inne znaczące czy przełomowe momenty w życiu – nie tak dramatyczne jak zdarzenia w londyńskim metrze – również stają się inspiracją do tego, by zacząć uprawiać sport. 
Dr Adam Alter ze Stern School of Business na New York University i dr Hal Hershfield obecnie pracujący w Anderson School of Management na University of California w Los Angeles prowadzili badania, których wyniki opublikowali w 2014 roku. Odkryli, że debiutujący maratończycy często są w wieku kończącym się cyfrą 9; inny...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI